Trener Kryvbasu Yuriy Vernydub wypowiedział się na temat piłki nożnej podczas wojny.
"Bardzo brakuje nam kibiców i jest to dla nas ogromna wada. W czasie wojny na trybunach powinno być tylko 500-600 widzów, ponieważ w schronach powinno być miejsce dla wszystkich. Niestety, te schrony są potrzebne. Jest dużo ostrzałów, Krzywy Róg jest często ostrzeliwany. Jeśli nie mamy 10-12 syren, dzień uważamy za udany. Jesteśmy przyzwyczajeni do gry i treningów z syrenami i rakietami. Zawodnicy mają odwagę. Wszyscy musimy podejmować ryzyko - na tym polega życie.
Wiele meczów zostało przerwanych w ciągu ostatnich dwóch sezonów. W maju nasz mecz z Polissią został przerwany w pierwszej połowie i dokończony dopiero następnego dnia. Ale piłka nożna wciąż przynosi ludziom radość, a to daje nam dodatkową motywację. Damy z siebie wszystko dla naszych fanów i naszego narodu. Zakwalifikowanie się do fazy grupowej europejskich rozgrywek w Krzywym Rogu byłoby czymś niesamowitym.
Może być trudniej niż z Zorią, ale mam nadzieję, że pójdzie nam jeszcze lepiej. Pomimo sytuacji, mamy wielu dobrych zagranicznych zawodników. Mamy bardzo dobry ośrodek treningowy. Zawodnicy mieszkają tam i otrzymują wszystko, czego potrzebują, aby mogli skupić się na piłce nożnej" - powiedział Vernydub w wywiadzie dla The Guardian.