W przeddzień pierwszego meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a szkockim Rangers, znany ukraiński dziennikarz Mykola Neseniuk przypomniał konfrontację tych drużyn w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych w sezonie 1987/88.
"Pierwszy i jak dotąd ostatni raz widziałem na własne oczy mecz pomiędzy Dynamem Kijów a szkockim Rangers we wrześniu 1987 roku. Był to mecz pierwszej rundy Pucharu Europy Mistrzów Krajowych.
Tamten rok nie był udany dla Dynama. Najpierw drużyna zatrzymała się o krok od finału Pucharu Mistrzów, sensacyjnie przegrywając u siebie z portugalskim Porto. Potem przyszły porażki w mistrzostwach ZSRR. Puchar ZSRR, który Kijów wygrał w epickiej bitwie z Dynamem Mińsk, był niewielkim pocieszeniem. Wszyscy oczekiwali startu w Pucharze Mistrzów, mając nadzieję, że do tego czasu Walerij Łobanowski wprowadzi drużynę na odpowiedni poziom.
Nie udało mu się to jednak. Jednym z powodów było to, że Oleg Błochin, niekwestionowany lider drużyny przez ostatnie piętnaście lat, nie był już taki sam. Błochin miał już trzydzieści pięć lat i stracił jedną ze swoich głównych piłkarskich zalet - szybkość reakcji, która uczyniła go najlepszym graczem Dynama i jednym z najlepszych graczy w Europie.
Oleh próbował zmienić swoją grę, cofając się, rozpoczynając ataki, krótko mówiąc, szukając innego miejsca na boisku. Ale takiego miejsca nie było. Dlatego w tym roku Lobanovsky nie zabrał już Błochina do reprezentacji narodowej, którą prowadził w tym samym czasie co Dynamo. Nie odważył się jednak pozostawić Błochina poza składem Dynama - wybitny piłkarz musiał sam zrozumieć, kiedy powinien zakończyć karierę.
Tak się złożyło, że właśnie w meczu z Rangersami Oleh Błochin mógł strzelić swoją trzechsetną bramkę w oficjalnych meczach. Zrobiłby to po przyznaniu Szkotom rzutu karnego z jedenastu metrów (drużyna z Glasgow faktycznie grała w barwach Szkotów). Błochin już ustawiał piłkę w polu karnym, gdy Łobanowski wstał z ławki trenerskiej i wbiegając na boisko krzyknął, by Mychajliczenko wykonał rzut karny. Zdobyta bramka pozostała jedyną w tym meczu, a dwa tygodnie później w Glasgow Kijów przegrał 0:2 i został wyeliminowany z rozgrywek. Co ciekawe, w ostatnich minutach tamtego meczu Błochin miał świetną szansę na strzelenie gola i poprowadzenie drużyny dalej dzięki bramce na wyjeździe, ale nie wykorzystał tego momentu. Swojego trzysetnego gola w karierze musiał zdobyć w Charkowie przeciwko Metalistowi z jedenastego metra.
Dla mnie osobiście mecz w Kijowie z Rangersami był ostatnim, w którym widziałem Oleha Blokhina na boisku, ponieważ specjalnie przyjechałem na to spotkanie z Równego. Ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem..." - napisał Neseniuk na swojej stronie na Facebooku.