Znany dziennikarz Mykola Nesenyuk ocenił zgłoszenie reprezentacji Ukrainy do wrześniowych meczów Ligi Narodów.
"Po ogłoszeniu składu reprezentacji Ukrainy na dwa wrześniowe mecze Ligi Narodów, cały chór obserwatorów, ekspertów, blogerów i innych osób piszących o piłce nożnej zaczął wysuwać roszczenia dotyczące poprawności doboru zawodników do naszej głównej drużyny. Mówią, że po porażce na Euro 2024 (i była to porażka, bez względu na to, co ktoś mówi), zespół wymaga odnowienia - reprezentacja Ukrainy powinna zostać wzmocniona nowymi zawodnikami. Myślę, że podobnie myśli trener reprezentacji Serhij Rebrow. Problem w tym, skąd wziąć takich zawodników?
Oczywiście, wielu zawodników reprezentacji nie zagrało dobrze na Euro. Ale wciąż pozostają najsilniejsi lub prawie najsilniejsi spośród tych, którzy są dostępni. Nie ma co wymieniać grona piłkarzy, którzy zdaniem wspomnianych obserwatorów zasługują na powołanie do reprezentacji, bo zagrali dobrze w ostatnich meczach naszych mistrzostw.
Dlaczego nie? Ponieważ, po pierwsze, prawie każde nazwisko wymienione przez "ekspertów" ma uszy ich agentów wystające na pół metra, a po drugie, gdyby proponowani gracze byli naprawdę lepsi od tych w drużynie narodowej, robiliby teraz sesje zdjęciowe w strojach klubów na czołowych mistrzostwach Europy, gdzie byliby brani za duże pieniądze, a nie kulili się w autobusie w drodze do Lwowa, Połtawy, Ołeksandrija czy Żytomierza.
A co najważniejsze, reprezentacja Ukrainy to przede wszystkim drużyna piłkarska, której zawodnicy, oprócz pewnego poziomu umiejętności, muszą rozumieć wymagania trenerów i być w harmonii ze swoimi partnerami. Gdyby było inaczej, reprezentacja narodowa w ogóle nie potrzebowałaby trenera - o jej składzie decydowałoby głosowanie publiczności lub rekomendacje blogerów.
Zostawmy więc Rebrowa w spokoju. To wykwalifikowany trener, o czym świadczą tytuły drużyn, które prowadził. Gdybyśmy nagle mieli kilku nowych Andrijów Szewczenków, na pewno znaleźliby się w reprezentacji. Ale wśród tych oferowanych Rebrovowi nie ma żadnego. Ponieważ, niestety, w ogóle ich nie mamy. Więc nie ingerujmy w wybór trenera reprezentacji, który będzie grał dla Ukrainy. On wie najlepiej!" - napisał Nesenyuk na swojej stronie na Facebooku.