Ihor Surkis: "Rozumiem, że 14-15 punktów daje bezpośrednią drogę do najlepszej ósemki Ligi Europy"

Ihor Surkis, prezes Dynama Kijów, skomentował zwycięstwo 1:0 nad LNZ Czerkasy we wczorajszym meczu 5. kolejki mistrzostw Ukrainy na kanale PROFUTBOLO Digital YouTube i podzielił się swoimi oczekiwaniami dotyczącymi rozpoczęcia fazy zasadniczej Ligi Europy.

Igor Surkis

- Ihor Mykhailovych, Dynamo rozegrało już wiele meczów w tym sezonie, ale to dopiero pierwszy w Kijowie. Jak ci się podoba ten wyjazd za granicę, jaki był dla ciebie?

- To bardzo trudne dla chłopaków. Ciągle przenoszą się z miejsca na miejsce. Podróżowanie i granie co dwa lub trzy dni jest bardzo trudne. Teraz wróciliśmy do Kijowa i dzisiejsze zwycięstwo nie było dla nas łatwe. Drużyna przeciwna była bardzo dobrze przygotowana.


Ale mamy głębię składu i wygraliśmy, zdobyliśmy trzy punkty. W każdym razie musieliśmy dziś strzelić trzy lub cztery gole i zamknąć mecz.

Teraz ci, którzy nie pojadą na zgrupowanie reprezentacji, będą odpoczywać przez trzy dni, jak powiedział główny trener, i będą kontynuować przygotowania. Sezon będzie bardzo ciężki i intensywny.

- Czy ten nowy format europejskich pucharów jest jeszcze trudniejszy dla ciebie jako menedżera klubu grającego w europejskich pucharach niż poprzedni?

- Osiem meczów, osiem meczów wyjazdowych, a zimą nie będzie praktycznie żadnych wakacji ani przygotowań. Ostatni mecz fazy zasadniczej Ligi Europy gramy dopiero 14 lub 15 stycznia, a potem musimy dać chłopakom maksymalnie dwa lub trzy tygodnie na odpoczynek. I dopiero wtedy możemy przygotowywać się do drugiej połowy sezonu. To dla nas eksperyment. Miejmy nadzieję, że zakończy się sukcesem.

- Co ogólnie sądzisz o nowym formacie europejskich pucharów?

- Nie mogę jeszcze tego ocenić. Zobaczymy, jak to się potoczy. Ale dla nas, dla naszego kraju, gdzie jest wojna, jest to bardzo trudne. Nie gramy u siebie. W tym roku będziemy mieli sześć meczów wyjazdowych i co dwa lub trzy dni będziemy musieli wracać. A potem musimy wrócić do Hamburga, gdzie rozegramy nasze domowe mecze w Pucharze Europy. To bardzo trudne dla chłopaków. Ale oni są profesjonalistami, muszą dojść do siebie, musi być rotacja w składzie. A zadania stojące przed drużyną nie zostały anulowane.

- Jaki był Twój ulubiony moment meczu otwarcia Dynama?

- Podobał mi się sposób, w jaki chłopaki podeszli do kwalifikacji Ligi Mistrzów, pokonując trudną drużynę, Partizan. I nie był to już mecz piłkarski, ale polityczny, jak wszyscy rozumiemy. To było bardzo ważne dla naszych chłopaków, którzy walczą, że pokonaliśmy tych nie-ludzi, którzy jadą do Rosji i grają tam mecze, kiedy nasze dzieci, nasze kobiety i żołnierze umierają. Dlatego ważne było, aby ich pokonać. I zrobiliśmy to z wynikiem 9:2.

Chłopcy byli w bardzo dobrych nastrojach, pokonali Rangersów. A potem naszym przeciwnikiem był Salzburg, który jest bardzo dobrą drużyną. Mają zawodników, którzy kosztują po 15-20 milionów. Ale rozumiem, że w piłce nożnej jest szczęście i pech. I mieliśmy czystego pecha w tych meczach. Musieliśmy ich przejść i mogliśmy to zrobić.

- W czym Salzburg jest lepszy od Dynama?

- W żaden sposób. Ich zawodnicy są młodsi, nasi bardziej doświadczeni. A gdyby Yarmolenko i Shaparenko wykorzystali swoje szanse w pierwszym meczu, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. W piłce nożnej wszystko może się zdarzyć.

Nie zaszliśmy dalej, a teraz postaramy się zagrać przyzwoicie w Lidze Europy. Ten turniej nie jest dużo gorszy od Ligi Mistrzów pod względem uczestników. To samo Lazio i Roma mogą grać w Lidze Mistrzów. A Galatasaray jest mistrzem swojego kraju. Dlatego te mecze pokażą, na co nas stać, jakie pozycje musimy jeszcze wzmocnić. Latem wzmocniliśmy nasz skład. Pozyskiwanie zagranicznych zawodników to obecnie bardzo ciężka praca. Jest to zarówno kosztowne, jak i trudne: kiedy trwa wojna, nie każdy chce tu przyjechać.

"Dynamo Kijów reprezentuje kraj i jak dotąd wykonaliśmy przyzwoitą pracę. Potrzebujemy bardzo dobrych zawodników. Kiedyś byliśmy w stanie zaprosić takich graczy. Pamiętacie Belandę i Lance'a. Ci zawodnicy byli bardzo dobrzy i rywalizowali z naszymi ukraińskimi zawodnikami. Ale dziś mamy ukraińską drużynę, młodą drużynę. Mamy bardzo dobrze rozwiniętą akademię klubową. Spójrzmy na Mikhavko: ten chłopak rozwija się z każdym meczem. Co więcej, dzisiaj wyszedł z kontuzją. Popov również jest kontuzjowany, a Oleksandr Shovkovskyi nie chciał ryzykować, wypuszczając Ceballosa. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Shaparenko ma mikrouraz, Buyalsky jest chory od trzech tygodni. Są problemy. Ale chłopaki, którzy dzisiaj wyszli, udowodnili, że są w stanie zastąpić tych, którzy nie mogą teraz grać.

- Powiedziałeś kiedyś, że lepiej jest wygrywać w Lidze Europy ze słabszymi drużynami, niż przegrywać w Lidze Mistrzów z silniejszymi. Co teraz sądzisz o tym stwierdzeniu?

- Liga Europy dzisiaj i wtedy to różne Ligi Europy. Bądźmy szczerzy: "Roma i Lazio to drużyny, z którymi nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy, ani w Lidze Europy, ani w play-offach. Cóż, zagramy z nimi teraz. W sobotę oglądałem mecz Lazio z Milanem (2:2 - red.). To bardzo silna drużyna. Cóż, jak to mówią, można grać z każdym.

- Na starcie macie trzy zwycięstwa w lidze. W poprzednich mistrzostwach wasz rywal Szachtar źle zaczął jesień, ale Dynamo tego nie wykorzystało. A potem wszyscy zawodnicy i trener Dynama powiedzieli, że mistrzostwo zostało przegrane jesienią. Czy masz teraz jakąś motywację, biorąc pod uwagę, że Szachtar znów źle rozpoczął sezon?

- Nie, nie mam. Musimy patrzeć przede wszystkim na siebie. Dzisiaj, mając taką przewagę, mogliśmy stracić punkty. I musimy wygrywać mecze u siebie, mecze na wyjeździe, aby osiągnąć cel, który przyświeca wszystkim kibicom, zawodnikom, trenerom i mnie jako prezesowi klubu: chcemy przywrócić złote medale do Kijowa. A co najważniejsze, musimy dobrze radzić sobie w Lidze Europy.

- Ile punktów może zdobyć Dynamo w fazie zasadniczej Ligi Europy?

- Rozumiem, że 14-15 punktów daje bezpośrednią drogę do najlepszej ósemki, a 9-10 punktów daje szansę na grę w play-offach o ostatnie 16 miejsc.

- Liczyłeś już pieniądze?

- Nie liczę pieniędzy. W tym sensie wcale nie martwiłem się, że nie awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Zrozumiałem, że chłopaki zasłużyli na to swoimi wynikami, postawą, którą widziałem na obozie treningowym i sposobem, w jaki się dostosowywali. Nie widzieli swoich dzieci ani rodzin. Przez te dwa miesiące przygotowywali się, aby dostać się do Ligi Mistrzów. Tym razem się nie udało. Nie szkodzi, zagramy w Lidze Europy.

Transkrypcja tekstu - Dynamo.kiev.ua, hiperłącze jest wymagane podczas korzystania z materiału!

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Serhio - Опытный писатель
    02.09.2024 13:30
    В вашому розумінні високого класу фрв це який? Холланд,Мбаппе)
    Чогось в умовний лнз їдуть іноземці рівня команди.В ДК тоже можуть їхати фрв рівня команди яка бореться за чемпіонство і грає в єврокубках.Просто треба мати професійну селекцію,менеджмент,а не друзів,кумів
    • 5
Komentarz