Znany dziennikarz Mykola Nesenyuk podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wyników meczu 1. rundy Ligi Narodów 2024/25 Ukraina - Albania (1-2), który odbył się wczoraj w Pradze.
"Mecz Ukrainy z Albanią przekonująco udowodnił, że porażka z Rumunią w meczu otwarcia Euro 2024, która przekreśliła wszystkie plany i wykluczyła nas z turnieju, nie była przypadkowa, jak chcielibyśmy wierzyć. Tamta porażka, podobnie jak wczorajsza z Albanią, była naturalna i logiczna.
W meczu z Albańczykami widzieliśmy naszą drużynę grającą w taki sam sposób, jak trzy miesiące temu w meczu z Rumunami: posiadanie piłki bez żadnej ostrości. Tylko niski poziom albańskich piłkarzy oraz szczęście uratowały zespół trenera Serhija Rebrowa w pierwszej połowie meczu. Szczęście zrobiło nawet więcej - pierwszy gol zdobyty przez Ukraińców nie był logiczną konkluzją naszej przewagi, ale szczęśliwym zrywem, spowodowanym serią błędów przeciwników.
Wydawało się, że co może być prostszego niż doprowadzenie meczu do zwycięskiego końca? Ale nasza drużyna nie zdołała zrobić nawet tego, "przynosząc" pierwszą bramkę w rewanżu i dając się złapać na kontrataku, gdy Albańczycy zdobyli zwycięską bramkę.
I nie była to wina poszczególnych zawodników czy źle dobranego składu - było jasne, że Albańczycy wiedzieli, co grają i czego chcą. Nie było jasne, co gra nasza drużyna i czego chce. I tak pierwsza w historii porażka Ukraińców przez Albańczyków była niestety całkiem logiczna i sprawiedliwa.
Niestety, przegrane z Rumunami i Albańczykami to prawdziwy poziom obecnej reprezentacji Ukrainy. Będę bardzo zadowolony, gdy Serhiy Rebrov i jego sztab udowodnią, że tak nie jest w następnym meczu Ligi Narodów z Czechami" - napisał Neseniuk na swojej stronie na Facebooku.