Prezes Dynama Kijów, Ihor Surkis, jest zaskoczony falą krytyki pod adresem trenera Serhija Rebrowa po dwóch porażkach w Lidze Narodów (z Albanią, 2-2, i Czechami, 2-3).
- Reprezentacja Ukrainy rozegrała we wrześniu dwa mecze, które zakończyły się porażką. Jestem przekonany, że ani sztab trenerski, ani zawodnicy nie wyciągnęli żadnych wniosków po Euro 2024. Jakie jest Twoje stanowisko?
- Nie mogę powiedzieć, czy jakieś wnioski zostały wyciągnięte, czy nie. Mogę powiedzieć tyle: czekałem, czytałem całą krytykę, jaka spadła na całą reprezentację Ukrainy po porażkach z Albanią i Czechami i pod wieloma względami się z nią nie zgadzam. Nie zamierzam spekulować na temat tego, czy reprezentacja Ukrainy wybrała właściwą taktykę, czy nie. Nie jestem profesjonalistą. Dziś mamy fotelowych ekspertów, którzy oceniają taktykę ukraińskiej reprezentacji, kto jak grał.
Przede wszystkim, aby o tym mówić, trzeba znać mikroklimat w drużynie. Jeśli w drużynie jest dobry mikroklimat, jak to się mówi "jeden za wszystkich i wszyscy za jednego", to wyniki przychodzą. Widzę jednak, że krytyka została skierowana w stronę naszego trenera Serhija Rebrowa. Chciałbym podkreślić, że przez prawie dwa lata cały kraj chciał, aby poprowadził drużynę narodową i czekał jak na mannę, aż przyjdzie i wszystko stanie się natychmiast: drużyna narodowa zacznie wygrywać i wygra Mistrzostwa Europy, ponieważ mamy najbardziej utalentowanych młodych ludzi i tak dalej.
Muszę jednak wrócić do korzeni, kiedy Rebrov przyszedł do pracy jako młody, nieukształtowany trener Dynama Kijów. To bardzo ważne, aby to podkreślić. Od razu przyszedł do mnie i powiedział, że chce stworzyć taką strukturę, aby w klubie obowiązywał jeden model szkolenia zawodników, od najmłodszych do U-19 i U-21, który jeszcze wtedy istniał. To znaczy, żeby wszyscy rozwijali się według jednego konkretnego schematu. Udało mu się zbudować ten model, zaprosił zagranicznych specjalistów do wszystkich grup wiekowych, na co wyraziłem zgodę.
Udało mu się to całkowicie, chcę ci powiedzieć. I nie dlatego, że jako młody trener zdobył dwa mistrzostwa Ukrainy z rzędu, ale dlatego, że struktura, którą stworzył w tamtych latach, nadal obowiązuje w Dynamie Kijów. Pokrótce wymienię zawodników, którzy zaczęli być wychowywani w tej strukturze, którą stworzył Rebrov. Są to: Dubinczak, Bilovar, Dyachuk, Voloshyn, Vanat, Shaparenko, młody chłopak, który dołączył do Dynama w wieku 16 lat, Brazhko, Mykolenko, który gra dla Evertonu, Zabarnyi, który gra dla Bournemouth i wielu innych chłopaków, których wybaczcie, że nie wymienię. I to zadziałało. Potem Rebrov zdobył złote medale i dostał się do Ligi Mistrzów z Ferencvarosem, który nie mógł nawet marzyć o dostaniu się do Ligi Mistrzów. Więc teraz wszystkie psy są na głównym trenerze.
- Ale to trener jest odpowiedzialny za wynik.
- Jest odpowiedzialny, ale nie można go krytykować tylko dlatego, że chcą kogoś zwolnić lub zmusić do odejścia. Słuchałem wczoraj konferencji prasowej i padło pytanie: "Odejdziesz czy nie?". To śmieszne. Dlaczego? Ponieważ prezes Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej i Rebrov, którzy zostali wybrani zaledwie rok temu, powiedzieli, że zbudują drużynę narodową w pionie. Trzeba więc być cierpliwym i czekać.
Nasza drużyna młodzieżowa dotarła do Euro 2025 przed terminem, drużyna U-19 pod wodzą Mychajlenki znalazła się w pierwszej czwórce. Ci zawodnicy zastąpią w przyszłości naszych weteranów i jestem pewien, że powstanie silny zespół. Ale musimy być cierpliwi i nie obwiniać za wszystko Rebrowa. Dziś nasz kraj jest w stanie wojny, a zawodnicy Szachtara i Dynama nie mają czasu na regenerację.
Nie zamierzam być adwokatem Rebrowa, ale te rozmowy o dymisji... Wtedy nigdy niczego nie osiągniemy. Andrij Szewczenko miał rację, gdy mówił, że naszym zadaniem jest awans do mistrzostw świata. Przez Ligę Narodów czy kwalifikacje - to nie ma znaczenia. Miałem też trudne relacje z Rebrovem, ale on jest profesjonalistą. Tak jak był profesjonalnym piłkarzem, tak jest profesjonalnym trenerem, podobnie jak Andrij Szewczenko. Ale prezydent UAF słusznie powiedział, że nieudane wyniki na początku Ligi Narodów nie zmienią naszej strategii. Jest dobrze przemyślana strategia, bądźmy cierpliwi i powierzmy tę odpowiedzialność profesjonalistom, a potem ich pytajmy. Rebrov dostał się na Mistrzostwa Europy i wszyscy byli gotowi nosić go na rękach. Przegraliśmy z Rumunami, ale czy tylko trener przegrał z Rumunami? Przegrała drużyna.
- Igorze Michajłowiczu, jesteś w futbolu od 50 lat, doskonale rozumiesz, jak odpowiedzialność jest dzielona między trenera i zawodników. Czy taka sama odpowiedzialność spoczywa na zawodnikach w tej całej historii?
- Zawodnicy reprezentacji Ukrainy wychodzą na boisko, by grać dla swojego kraju, a nie dla trenera. Musi istnieć jeden mechanizm. Ty i ja nie rozumiemy tego, co dzieje się w drużynie narodowej. To powinni rozumieć eksperci, a nie amatorzy, którzy teraz krytykują i mówią, że Rebrov powinien odejść.
Doskonale rozumiesz, kto powinien być dziś zaproszony do reprezentacji, kto jest najlepszym trenerem, który może dziś prowadzić drużynę narodową? Rebrov jest doświadczonym trenerem, podkreślam. Gdziekolwiek był, osiągał wyniki, nie można się z tym nie zgodzić, prawda? Tak, to dla niego nowe zadanie - nie być ciągle w procesie treningowym. Znam Rebrowa, dokona właściwego wyboru i w październiku nasza reprezentacja będzie grała zupełnie inaczej. Nie mam pytań o poświęcenie zawodników w meczu z Czechami, ale było wiele błędów. Możesz mi powiedzieć, czy Dynamo mogło pokonać Salzburg? Ale nie strzeliliśmy gola, a oni to zrobili i poszli dalej. Czy mogliśmy sobie wyobrazić, że pokonamy Partizan 9-2?
- Igorze Michajłowiczu, mam kilka pytań do zawodników.
- Powinny być pytania do zawodników. I każdy zawodnik, który wyszedł na boisko, nie powinien chować się za Szewczenką, Rebrowem i innymi trenerami, ale powinien usiąść, pomyśleć i odpowiedzieć na pytanie: "Dlaczego tak zagrałem?". Muszą przeanalizować fakt, że Rebrov ustala taktykę, a oni jej nie realizują. To nie tylko wina trenera. Trener musi zapytać zawodników, dlaczego nie wykonali zadania.
- Czy czujesz się winny jako prezes klubu? Powiedziałeś, że wszyscy zawodnicy są supergwiazdami? To pytanie do wszystkich prezesów drużyn.
- Ja, jako prezes klubu, żartowałem, że Shaparenko jest wart 300 milionów, ponieważ ktoś z Szachtara Donieck powiedział, że Sudakov jest wart 150 milionów. Ale żaden z nich nie jest wart takich pieniędzy. Wszyscy inteligentni ludzie rozumieją, że żartowałem, a dziennikarze z foteli napisali, że jeden jest wart 300 milionów, a drugi 150 milionów. Ale zażartowałem, być może niewłaściwie.
Tak, każdy ma swoją cenę. Jeśli chodzi o Shaparenkę, to mogę powiedzieć, że była oferta z Besiktasu. Prezes Besiktasu zadzwonił do mnie i zapytał, czy jestem gotowy sprzedać Shaparenkę. Przede wszystkim zapytałem Shaparenkę i powiedział mi, że nie chce jechać do Turcji. To było wszystko, nie było więcej ofert dla Shaparenki. Jeśli Shaparenko widzi siebie w jednej z pięciu najlepszych drużyn mistrzostw, to musi się rozwijać i to rozgryźć.
Czy Yarmolenko musi się odnaleźć? On pomaga młodym. Widzę to po jego pracy w Dynamie, jak ustawia młodych chłopaków. Teraz mamy utalentowanych Pikhalenoka i Rubczyńskiego. Pikhalonok to uznany piłkarz z charakterem i umiejętnościami. Bardzo pomaga naszej drużynie. Ten sam Kabaev pokazał swoje prawdziwe oblicze. Wołoszyn gra w drużynie młodzieżowej i strzela bramki. A jutro może znaleźć się w głównej drużynie narodowej. Są dobrzy zawodnicy.
Moja rada jest taka, że wszyscy muszą się zebrać - prezesi drużyn, Rebrov i reprezentacje narodowe - i ich ustawić. Mam wrażenie, że za każdym razem kwalifikowaliśmy się do mistrzostw Europy i mistrzostw świata. Nie jestem prawnikiem Rebrowa, ale chcę podkreślić, że jest on profesjonalistą oddanym piłce nożnej. Rebrov pracował w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, zaproponowano mu nowy kontrakt, ale wrócił do reprezentacji Ukrainy. To pokazuje, że jest patriotą i chce zrobić wszystko, co w jego mocy, aby reprezentacja Ukrainy odgrywała wiodącą rolę. Bądźmy cierpliwi, poczekajmy.