Vyacheslav Fridman, dyrektor handlowy Dnipro-1, mówił o procesie spłaty zadłużenia.
- Jak wygląda sytuacja ze spłatą długów zawodników i sztabu Dnipro-1?
- Personelowi zapłacono już wszystko. Piłkarzom zapłacono trochę - niektórym już zapłacono, niektórzy wciąż są winni. Nie wszystkie pieniądze wpłynęły jeszcze do klubu ze sprzedaży zawodników.
Spłaciliśmy również firmy sponsorskie, które sponsorowały drużynę od grudnia do maja. Drużyna nie wykonała zadania postawionego przez sponsorów - 2-3 miejsce. Pieniądze zostały nam pożyczone i musieliśmy je zwrócić. To nie jest tak, że pieniądze przyszły i poszły na bok, ktoś je ukradł, co czytałem w prasie.
Musieliśmy spłacić naszych sponsorów, cały zespół. Z piłkarzami - ktoś był zatrudniony, ktoś ma u kogoś długi.
- Kim byli ci sponsorzy?
- Po co mam ich wymieniać? Byli sponsorzy, kibice, nasze firmy z Dniepru i Kijowa. Być może gdybyśmy zajęli drugie lub trzecie miejsce, nadal by nas sponsorowali. Ale potem zobaczyli, co się dzieje, że drużyna ucieka, wszyscy chcieli odejść.
Więc to, że pieniądze zostały gdzieś wycofane, wszystko, co jest napisane w prasie, to bzdura. Pieniądze zostały oficjalnie przekazane klubowi jako pomoc zwrotna. Musieliśmy zwrócić te pieniądze jako jedną z pierwszych rzeczy, które musieliśmy zrobić. Gdyby nie to, moglibyśmy upaść zimą.
Oleksii Aleksandrov