Napastnik kryworoskiego „Krywbasa” Daniel Sosa opowiedział o swoich występach w Ukrainie.
— Poprzedni sezon to brązowe medale UPL. Sukces dla ciebie?
— Uważam, że wykonaliśmy ogromną pracę. Oczywiście, byliśmy nieco pod presją na koniec sezonu, ponieważ wszyscy oczekiwali od nas jeszcze więcej i to bardzo miłe. Ale ogólnie osiągnęliśmy dobry wynik, znaleźliśmy się na trzecim miejscu. Najważniejsze, aby zrozumieć, że nawet kiedy przegrywamy, i tak musimy iść naprzód i nie poddawać się. Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani i zmotywowani, aby przejść na wyższy poziom.
— „Krywbasa” nie udało się przełamać bariery europejskich pucharów. Czego twoim zdaniem zabrakło?
— Jesteśmy debiutantami w europejskich pucharach, więc nie zdziwi nikogo, jeśli powiem, że zabrakło doświadczenia. Doświadczenia gry na takim poziomie. Napotkaliśmy dwóch bardzo silnych przeciwników, „Wiktorię” i „Betis”. Uważam, że zaprezentowaliśmy niezły futbol, ale przeciwnicy byli bardziej doświadczeni i nie wybaczyli nam błędów.
— Kogo z rywali w UPL byś wyróżnił? Podaj swoją top-3.
— Myślę, że to Stepanenko, Szaparenko i Jarmolenko. Ich gra naprawdę mnie zaskoczyła.
— Co pierwsze przychodzi na myśl, gdy słyszysz Ukraina? Trzy pierwsze skojarzenia?
— Przyjazni ludzie, piękny kraj i pyszne jedzenie. Moim ulubionym ukraińskim daniem jest barszcz.
— Andrij Szewczenko — najpopularniejszy ukraiński piłkarz na świecie?
— Tak, dla mnie to wielka gwiazda futbolu, topowy piłkarz z niesamowitą karierą. Jest znany także za granicą Ukrainy. Szewczenko to prawdziwa światowa legenda.
— Jurij Wernidub — najlepszy trener Ukrainy?
— Sto procent. Wykonał ogromną pracę z klubem, w ciągu dwóch lat doprowadził „Krywbasa” do brązowych medali UPL. Poza tym, jest prawdziwym patriotą Ukrainy.
— Przeciwko której drużynie lub piłkarzowi marzysz zagrać w przyszłości w składzie „Krywbasa” w europejskich pucharach?
— Przeciwko Chelsea. Ponieważ wierzę, że „Krywbasa” będzie w stanie stworzyć problemy dla Chelsea. Wierzę w naszą drużynę i zawsze będę wierzyć, ponieważ „Krywbasa” to my!
Ołeksandr Kalinin