Były pomocnik kijowskiego „Dynamo” i reprezentacji Ukrainy Wasył Kardasz skomentował tegoroczne wręczenie „Złotej Piłki”.
— Rodri zasłużył na tytuł posiadacza „Złotej Piłki”. Ten piłkarz wyraźnie wpływa na grę drużyny, bez niego zespołowi jest ciężko, prowadzi grę Manchesteru City oraz reprezentacji Hiszpanii. I nie warto zapominać, że Rodri działa na pozycji defensywnego pomocnika, na której trudniej zdobyć uznanie niż, powiedzmy, na pozycji napastnika czy ofensywnego pomocnika. Rodri od dwóch-trzech lat jest najsilniejszym defensywnym pomocnikiem na świecie, i oto w końcu zwrócono uwagę na jego rolę, a nie na tych, których zadaniem jest zdobywanie bramek.
Problem polega na tym, że nikt nie zna kryteriów określenia zwycięzcy. Jeśli mówić o wpływie na drużynę, to rola Rodriego jest większa niż Viníciusa Júniora. Jeśli jednak oceniać indywidualne działania, to Vinícius jest silniejszy. Kiedy oceniać osiągnięcia, to tutaj również wszystko jest niejednoznaczne: Vinícius wygrał Ligę Mistrzów, w której Rodri odpadł w ćwierćfinałach. A Rodri zdobył tytuł mistrza Europy, który odbywa się co cztery lata.
I nie warto odrzucać politycznego składnika. Całkiem możliwe, że FIFA zemściła się na prezydencie „Realu” Florentino Pérezu, który chciał zniszczyć Ligę Mistrzów i stworzyć Superligę. Jeszcze jednym czynnikiem bojkotu była emocjonalna składowa: w ostatnim tygodniu cały świat mówił o Viníciuusie jako o przyszłym posiadaczu „Złotej Piłki”, i tylko na dobę przed ceremonią wszystko się odwróciło. To rozwścieczyło kierownictwo „Realu”, — zauważył Kardasz.