Pomocnik FSK „Mariupol” Jegor Dymczenko opowiedział o obecnej sytuacji w klubie oraz problemach z finansowaniem.
„Wierzyliśmy, że tutaj wszystko się poprawi. Na początku opóźnienie w wypłacie pensji było niewielkie i co dzień obiecywano nam, że wkrótce się rozliczą. Mówili: „Poczekajcie“, ale to były tylko obietnice. Czy zarząd coś obiecał po bojkocie drużyny? Nie. Po opuszczeniu meczu z JUKSĄ w ogóle nie było żadnych rozmów! Prezydent porzucił drużynę i przestał się kontaktować. Nawet nie było pieniędzy, aby przeprowadzić domowy mecz z „Dianazem“, ale ktoś z dobrych ludzi pomógł drużynie chociażby zorganizować mecz”, — powiedział Dymczenko.