Pomocnik „Dynamo” Ołeksandr Karawajew skomentował porażkę z „Ferencváros” w meczu Ligi Europy w eterze MEGOGO.
— Ołeksandrze, co było przyczyną tej czerwonej kartki?
— Uważam, że to była przypadkowość. Dubinczak już poza boiskiem walczył i przypadkowo nadepnął na nogę przeciwnika. To było jak u Bragary w pierwszym meczu, kiedy również przypadkowo nadepnął na nogę przeciwnika. Bardzo przykro. Ale ta czerwona kartka nas wręcz zjednoczyła, w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, stworzyliśmy kilka sytuacji. Po prostu ich nie wykorzystaliśmy. A graliśmy w dziesiątkę.
— Co zmieniło się w drugiej połowie?
— Nie rozumiem, nie poznałem naszej drużyny, ponieważ w pierwszej połowie graliśmy dobrze, a potem po prostu opuściliśmy ręce. Tak nie można grać. Będziemy rozmawiać, ponieważ nie ma usprawiedliwień.
— Czego konkretnie zabrakło dalej w grze?
— Nie powiem, że zabrakło nam kondycji fizycznych, wszystko wytrzymywaliśmy. Biegliśmy, staraliśmy się strzelić. Wszystko zaczyna się od głowy, każdy z nas musi sobie to przemyśleć, bo nie mamy prawa grać byle jak. Musimy przestrzegać naszych ustaleń, zasad na grę. Musimy grać zupełnie inaczej — oddawać się grze na boisku.
Straciliśmy bardzo smutne bramki, to dziecięce błędy. Na takim poziomie każda drużyna za to karze i wykorzystuje te momenty. Bardzo przepraszam przed kibicami, rozumiem, że to bardzo trudne. Będziemy grali inaczej, jestem tego pewny. Dzisiejszy mecz będzie dla nas bardzo dużą lekcją.