Były pomocnik kijowskiego „Dynamo“ Witalij Kosowski podzielił się wrażeniami z meczu swojej byłej drużyny z węgierskim „Ferencváros“ (0:4) w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Europy, która odbyła się w miniony czwartek w Hamburgu.
— To niewiarygodna porażka, która przyniosła odczuwalny cios w wizerunek „Dynamo“. Choć nic nie zapowiadało takiego fiaska: kijowianie, mimo że od 17. minuty grali w osłabieniu, kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, stwarzając sytuacje bramkowe. Tylko raz słupek uratował bramkę gości przed nieszczęściem po strzałach nominalnych gospodarzy. Jednak w drugiej połowie graczów „Dynamo“ nie dało się poznać.
— Wielu ekspertów w swoich komentarzach głównym winowajcą klęski uważa lewego obrońcę kijowian Władysława Dubinchaka, który brutalnie zaatakował rywala i sprawiedliwie został usunięty z boiska.
— Dubinchak, jak mówią, to jeden z twardych obrońców. Ale agresywność powinna być kontrolowana. W Hamburgu z powodu swojego bezmyślnego zachowania Władysław zostawił kolegów w osłabieniu, co umożliwiło gościom przejęcie inicjatywy i odniesienie imponującego zwycięstwa. Tak, można to zwalić na młodość Dubinchaka, emocje, ale trzeba myśleć, nie można tak podkopywać swojej drużyny. Niestety, gracze Władysława również nie byli bezwinni.
— Jak można wytłumaczyć, że w drugiej połowie gracze „Dynamo“ byli tak bezradni?
— Nie sądzę, by na ich działania wpływał zmęczenie. Być może kijowianie zostali wytrąceni z rytmu szybko straconym golem po przerwie. Należało zmienić taktykę, aby odzyskać równowagę, a brakowało rezerw. Ale najgorsze, że znów źle zadziałał „trójkąt“ w centralnej strefie: stoperzy Taras Michawko, Kriśtian Bilowar i defensywny pomocnik Włodzimierz Brżko. Goście śmiało wchodzili w pojedynki i praktycznie każda ich akcja była groźna. Pomagali im w tym także gracze „Dynamo“, którzy często popełniali błędy w prostych sytuacjach.
— Czy w szeregach kijowian byli zawodnicy, którzy mogli zmienić sytuację?
— Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia tak bezwolnym działaniom kijowian w drugiej połowie. Być może nie byli odpowiednio nastawieni, chociaż nie można wykluczyć, że obecny poziom zawodników w „Dynamo“ jest taki, że trudno liczyć na zwycięstwa w pucharach europejskich. Teraz jest smutno.
— Może po czwartej kolejnej porażce w Lidze Europy „Dynamo” powinno skupić się na występach w UPL?
— Aby zdobyć bilet do Ligi Mistrzów? Ale nie spieszyłbym się, by stawiać krzyżyk na występach „Dynamo” w tej edycji Ligi Europy. Szanse na przejście dalej wciąż są, chociaż znikome. Dlatego po powrocie z Hamburga kijowianie powinni się dobrze zregenerować i w niedzielę starać się przełamać ambicje „Polesia”. Zapewne nie obejdzie się bez rotacji ze względu na to psychiczne nastawienie, w jakim znajdują się gracze „Dynamo” po klęsce z „Ferencváros”.
A już po listopadowej przerwie w UPL, spowodowanej meczami reprezentacji, należy włożyć maksymalne wysiłki, aby zacząć nadrabiać straty na międzynarodowej arenie. „Wiktoria” to nie jeden z topowych zespołów, można ją pokonać, jeśli demonstruje się swoje najlepsze cechy.
Andriej Pisarienko
этот - от "Ференцвароша" - еще один, хотя и из ряда вон выходящий...