Główny trener reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow w efirze MEGOGO podsumował mecz 5. kolejki Ligi Narodów−2024/25 z reprezentacją Gruzji (1:1), który odbył się dziś w Batumi.
— Jest pan zmartwiony wynikiem, czy grą?
— I wynikiem, i grą. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, ale przy takim małżeństwie bardzo trudno tego dokonać. Nie mam żadnych wątpliwości co do zaangażowania piłkarzy, ale w sytuacji, gdy traciliśmy tyle piłek, tyle ataków nie zrealizowaliśmy, z taką drużyną i przy takiej wsparciu trybun bardzo trudno wygrywać.
— Dlaczego to się stało?
— Trudno odpowiedzieć. Przede wszystkim, dała się we znaki presja psychologiczna. Kiedy szybko strzeliliśmy bramkę i objęliśmy prowadzenie, zawodnicy pewnie podświadomie starali się utrzymać ten wynik, ponieważ był on dla nas bardzo ważny. Gramy wszystkie mecze na wyjeździe. A dzisiaj nasi rywale mieli bardzo silne wsparcie trybun, i to właśnie dzięki niemu uzyskali pewność siebie, dążyli do wyrównania i osiągnęli to.
— Dlaczego przy ustalaniu składu wybrał pan Brażkę i Zubkowa?
— Ponieważ śledzimy proces treningowy, obciążenia, które mają piłkarze, mikrourazy. Na podstawie tego podejmujemy decyzje. Teraz mamy dwa mecze, i na mecz z Albanią na pewno będą zmiany.
— Gra na kontratakach była planem na mecz?
— Staraliśmy się wykorzystywać kontrataki, ponieważ uważam, że jesteśmy w tim aspekcie silni. Z drugiej strony, nie mówiliśmy drużynie, że muszą cofać się. Powtórzę, miało znaczenie to, że szybko objęliśmy prowadzenie, piłkarze próbowali go utrzymać.
Transkrypcja — Dynamo.kiev.ua, przy korzystaniu z materiału przywódź link jest obowiązkowy!