Były obrońca „Szachtara” Olekandr Kuchar wypowiedział się na temat następnego meczu reprezentacji Ukrainy — z Albanią.
— Olekandrze, opowiedz o swoich oczekiwaniach przed meczem Ukrainy i Albanii.
— Wiecie, oczekiwania są dobre. Rozumiemy, że potrzebujemy zwycięstwa, ale to wszystko już zależy od naszej reprezentacji i od tego, jak zagrają rywale.
— Czy jest obawa o rezultat, o grę?
— Nie, nie ma. Myślę, że gra będzie ciekawa, może w Albanii nie będzie takiego boiska, jakie było w Gruzji. Mamy nadzieję, że murawa będzie w idealnym stanie i naszym chłopakom uda się pokazać dobrą i jakościową grę.
— Dzięki czemu reprezentacja Ukrainy może pokonać Albańczyków?
— Działaniami zespołowymi, grą drużynową i zaangażowaniem. Potrafimy grać, reprezentacja Ukrainy zawsze grała z chęcią. Teraz jak nigdy wcześniej trzeba wyjść i być jednością na boisku. Myślę, że w takim przypadku zdobędziemy pozytywny rezultat.
— Ten mecz jest ważny też dla Albańczyków. Jaki czynnik będzie decydujący w takich warunkach?
— Kto mniej się pomyli, będzie solidny w obronie i bardziej agresywny w ofensywie, ten wygra, te czynniki odegrają rolę. Oczywiście, nie ma sensu być ostrożnym, potrzebujemy tylko zwycięstwa. Trzeba iść do przodu, trzeba zdobywać bramki, ważne, abyśmy grali pierwszym numerem, ale rozumiemy, że nie zawsze nam się to udaje. Dlatego potrzebna jest solidność, bardzo ważne jest skoncentrowane granie w obronie, nie popełniać błędów podczas ataków rywala.
— Rynkowa wartość Albańczyków to 90 mln, Ukraińców — 325 mln. Czy wstydziłbyś się przegrać po raz drugi tej drużynie, która jest prawie cztery razy tańsza?
— Nie, ponieważ widzimy, że cyfry w futbolu nie grają, grają ludzie. To, co tam piszą, nazywają sumami — to jedno, ale one mogą nie odpowiadać rzeczywistości. Na papierze można napisać cokolwiek, ale swoją wartość trzeba udowodnić na boisku.
— Jakie wnioski powinna wyciągnąć nasza reprezentacja w porównaniu do pierwszej porażki z Albańczykami?
— Trudno mi powiedzieć, w reprezentacji są trenerzy, którzy zapewne analizowali, rozpracowywali, wprowadzali jakieś poprawki. Wiemy, że Albańczycy mają bardzo dobrą drużynę. Tak, nie wszyscy grają w wiodących ligach, ale większość występuje w Włoszech, są zawodnicy z niezłych drużyn Hiszpanii i Czech. Potrafią grać w piłkę. Drużyna jest atletyczna, więc nie będzie nam łatwo.
— Patrząc na ostatnie mecze reprezentacji Ukrainy, znów można się spodziewać, że Mudryk przyniesie wynik?
— Oczywiście, chciałbym, aby jeszcze ktoś brał na siebie odpowiedzialność i pomagał Mudrykowi. Misza obecnie wygląda nieźle, szczególnie w meczach reprezentacji, bardzo pomaga drużynie. Ale chciałbym, żeby jeszcze ktoś ciągnął zespół i pomagał. Wtedy będzie dużo łatwiej grać.
— Jeśli reprezentacja Ukrainy przegra i spadnie do Ligi C, czy to będzie katastrofa dla nas?
— Może to będzie szansa, bo Rebrov teraz buduje drużynę, pracuje nad nią, widzimy, że jest rotacja, powołuje nowych piłkarzy — Huculaka, Nazarenkę, Kalużnego, przygląda się im i być może tak uformuje się nowa reprezentacja.
— A jeśli reprezentacja Ukrainy awansuje do Ligi A, czy nie będzie tam zbędnych cierpień?
— Granie przeciwko najlepszym drużynom w każdym przypadku jest lepsze, topowy poziom to zupełnie inna sprawa. Interesujące, że zawsze łatwiej nam było grać z mocnymi drużynami niż z zespołami naszego poziomu.
Andrii Pawleczko