Były obrońca kijowskiego „Dynamo” i reprezentacji Ukrainy Taras Michalik podzielił się wrażeniami z meczu ostatniej, 6. kolejki grupowej Ligi Narodów Albania – Ukraina (1:2), a także powiedział, że nie chciałby widzieć w rywalach ukraińskiej reprezentacji w play-offach turnieju reprezentacji Belgii.
„Podobało mi się, że nasi wygrali, kontynuują walkę o awans do Dywizji „A” Ligi Narodów, a wizerunek ukraińskiego futbolu nie ucierpiał. Z drugiej strony martwi, że znów były dwie różne połowy: w pierwszej – pełne dominowanie, w drugiej – gra nerwów. Albańczycy zdołali przejąć inicjatywę, zmniejszyli dystans w wyniku do minimum, ale na szczęście się udało.
Cieszy, że trener Sergiej Rebrow nie pomylił się z rotacją. Aleksandr Zinchenko i Roman Jaremczuk wyszli w pierwszym składzie po długiej przerwie i spełnili oczekiwania. Ich bramki na początku meczu stały się, obrazowo mówiąc, mocną podstawą tak potrzebnej wygranej. Ostatnie pojedynki w Lidze Narodów pokazały, że teraz do dyspozycji sztabu szkoleniowego — praktycznie dwa równorzędne składy.
Debiut Iwana Kalużnego, Aleksandra Nazarenko i Oliego Sycha należy uznać za udany. Zwiększenie konkurencji o miejsce w podstawowym składzie tylko sprzyja maksymalnemu zaangażowaniu, zarówno w meczach oficjalnych, jak i na treningach. Tak więc są możliwości do manewru.
Jeśli chodzi o marcowe starcia Ukraińców w barażowych pojedynkach o awans do Dywizji „A”, to każdy ma swoją opinię. Ja bym nie chciał w rywalach drużyny Belgii. Zgadzam się, w ostatnich pojedynkach zwolnili, ale to nie powinno wprowadzać w błąd. W odpowiednim momencie Belgowie mogą zaatakować, bo mają wystarczająco wielu jakościowych zawodników,” – powiedział Michalik.