Starszy trener „Dynama U-19” Ihor Kostyuk skomentował zwycięstwo nad "Kołosem" (3:1) w ramach 13. rundy mistrzostw wśród drużyn młodzieżowych.
— Przeanalizowaliśmy rywala, zrozumieliśmy, jak zagra, dobraliśmy odpowiednią taktykę na mecz i zaowocowało to w pierwszej połowie. Gdybyśmy nie stracili bramki przed przerwą, czulibyśmy się pewniej.
W drugiej połowie nastąpiła przebudowa, ponieważ były awarie - ale alarm lotniczy przerwał mecz. W szatni w przerwie robili korekty, od razu zdobyli trzeciego gola, co dodało im pewności siebie, mogli strzelić więcej i doprowadzić wynik do dużego. Ale cieszę się przede wszystkim, że chłopaki wypełnili ustawienia gry, na które się zgodziliśmy i graliśmy ściśle.
— Kolejną bramkę zdobył Matkiewicz, który jest najlepszym strzelcem zespołu, choć z roli pomocnika...
— W naszym ataku gra cała drużyna, a naszych skrajnych pomocników można nazwać pełnoprawnymi napastnikami. Muszą znajdować się w strefie końcowej. W poprzednim meczu zablokował dalszy słupek, dziś zaserwował - i piłka wpadła do bramki. Ale wszystkie bramki to wysiłek zespołowy.
— W rzutach karnych widać było niezadowolenie Diallo, który chciał wykonać rzut karny. Czy taka chęć piłkarzy do zdobycia bramki jest godna pochwały?
— To jest zespół i sami wymyślili, kogo uderzyć. Cieszę się, że Gorbach strzelił gola. Jest bardzo przydatny dla naszego zespołu, w każdym meczu wykonuje bardzo dużo pracy, ale piłka uparcie nie wpada do bramki. Dzisiaj było dla niego ważne, żeby strzelić gola, zasłużył na rzut karny i go wykorzystał. To powinno dodać mu pewności siebie przed kolejnymi meczami. Biorąc pod uwagę ilość szans, jakie ma w każdym meczu, mam nadzieję, że zacznie regularnie strzelać bramki.
— Obecnie drużyna ma passę sześciu meczów bez porażki, ale jednocześnie doszło do nieoczekiwanych strat punktów w meczach z „Krywbasem”, „Czornomorcem”. Szkoda, że nie dostałeś maksimum?
- To jest piłka nożna. Jeśli strzelisz, wygrasz, jeśli nie strzelisz, nie wygrasz. I istnieje niepisana zasada futbolu, że jeśli ty nie strzelisz gola, oni go strzelą. Ale jednocześnie "Krywbas" właściwie zremisował z nami bez chwili, w pierwszych 15 minutach meczu z "Czoromorcem" musieliśmy strzelić co najmniej cztery bramki i usunąć wszelkie pytania o zwycięzcę. Szkoda jednak, że tracimy punkty w meczach, w których całkowicie kontrolujemy grę i mamy całkowitą przewagę.