Napastnik Metalist 1925 Andrij Boryachuk skomentował remis swojej drużyny z Dynamem w meczu 15. kolejki mistrzostw Ukrainy, a także przypomniał najniebezpieczniejsze momenty stworzone przez drużyny w tym spotkaniu.
- Jesteśmy w dobrych nastrojach po meczu, dla nas remis z Dynamem to wynik pozytywny. Oczywiście Kijowianie stworzyli wiele okazji u naszych bram. Najbardziej realnym momentem u naszych bramek jest rzut karny, który wykonał Wiktor Cygankow. Możesz także przypomnieć sobie chwilę z Vladimirem Shepelevem. Nie uderzył w nasze bramki, będąc kilka metrów od bramy. Jeśli chodzi o nasze szanse, to w drugiej połowie miałem okazję strzelić gola, ale nie zamieniłem gola jeden na jeden z bramkarzem.
- Co przeszkodziło ci w zrealizowaniu świetnej okazji do zdobycia bramki?
- Bramkarz Dynama zagrał w tym odcinku kompetentnie. Z bramy wyszedł Rusłan Neszczeret i trudno było mi się zorientować. Szybko się do mnie zbliżył. Pomyślałem, żeby wykonać jeszcze jedno dotknięcie, poprawić piłkę i strzelić w róg bramki.
- A nie można było zahaczyć piłki o bramkarza?
— Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W ostatniej chwili zobaczyłem obok siebie Neshchereta.
- Gdyby przed meczem powiedziano ci, że będzie remis, byłbyś zadowolony?
- Może tak. Chociaż, trudno powiedzieć. Dynamo i Szachtar to giganci ukraińskiego futbolu. Gra z nimi zawsze jest trudna.
— Ale w pierwszej rundzie też zremisowałeś z Szachtarem…
- Tak, w zasadzie dobrze graliśmy z naszymi gigantami.