Połtawa Worskła ma problemy. Trener drużyny Wiktor Skrypnik stracił kontakt z właścicielem klubu, honorowym prezesem Worskli Konstantym Żewago. Bardziej szczegółowo o sytuacji opowiedział agent piłkarski Mentor Stafa, reprezentujący interesy albańskiego napastnika Taulanta Seferiego z Połtawy.
„Kiedy otrzymaliśmy ofertę przeprowadzki do Worskli latem, Seferi potrzebował czasu do namysłu. Wojna na Ukrainie przestraszyła wielu ludzi nawet w Europie, ale Taulant zadzwonił do mnie kilka dni później i powiedział: „Jestem gotowy”.
Swego czasu przeżył też wojnę w Albanii, więc tym aktem chciał zademonstrować swoją pozycję i wesprzeć naród ukraiński. Oferta Vorskli była dość korzystna, ale głównym czynnikiem było to, że zawodnik trafił do tak wykwalifikowanego trenera jak Wiktor Skrypnik, który już udowodnił, że potrafi budować zespoły, osiągać z nimi wyniki i wprowadzać zawodników na nowy poziom. Mentor zapewniał, że jest w kontakcie z właścicielem klubu, którego ambicje były nam znane.
Uważam, że Seferi ma dobry sezon, potrzebował czasu na przystosowanie się, ale potem zaczął regularnie zdobywać bramki. Sefer nadal był śledzony w reprezentacji Albanii, gdzie stale otrzymywał powołanie.
Z drugiej strony, od samego początku naszej współpracy z Vorskla klub nie wywiązywał się ze wszystkich umów. Rozmawiałem ze Skripnikiem, ale powiedział, że od dwóch miesięcy nie może się skontaktować z honorowym prezydentem Worskli (Konstantin Zhevago, właściciel klubu - red.), a menedżerowie klubu nie są upoważnieni do samodzielnego rozwiązywania osobistych problemów zawodnika.
Nadal trudno mi powiedzieć, jak dalej potoczą się wydarzenia. Trudno ufać menedżerom (a jak mi powiedziano, w Połtawie tak jest od lat). Trener nie ma kontaktu z pierwszą osobą w klubie, więc być może będziemy musieli poruszyć kwestię zerwania kontraktu i odejścia. Uciekać nie od wojny, której Seferi się nie bał, ale od haniebnych działań niektórych ludzi” – powiedział Stafa.