Pomocnik Metalist 1925 Beka Vachiberadze mówił o aklimatyzacji w nowym zespole i planach zespołu na sezon 2022/23.
– Przyszedłem do klubu, gdy zaczęły się już mistrzostwa, a czas gry dostałem dopiero w czwartej rundzie. We wrześniu wciąż nie był w najlepszej formie fizycznej. Październik był poświęcony zestawowi warunków gry i debugowaniu interakcji z zespołem. A w listopadzie czułem się już całkiem pewnie na boisku.
Chyba moim najlepszym meczem był przedostatni mecz jesieni z Krywbasem. Wygraliśmy 2:0, spędziłem całe 90 minut na boisku i zaliczyłem asystę.
Myślę, że po zimowym obozie przygotowawczym jeszcze lepiej wkomponuję się w zespół i pokażę z siebie wszystko. Gram w pierwszej trójce pomocników. Zmieniamy się w zależności od sytuacji w grze i ustawienia trenera, mogę być bliżej ataku lub strefy wsparcia. Podoba mi się styl jaki jest teraz na Metalist 1925, sztab trenerski prosi nas o panowanie nad piłką i częstsze strzelanie na bramkę.
Wiosnę spędziłem na mistrzostwach Gruzji. Tam, w piłce nożnej, większy nacisk kładzie się na technikę. Ale ogólnie rzecz biorąc, w UPL oczywiście piłka nożna jest silniejsza. Znacznie większe prędkości, większa intensywność i więcej walki.
W Gruzji 95% ludzi wspiera Ukrainę w jej walce o niepodległość i bardzo się o nas martwi.
Wraz z pojawieniem się nowego sztabu szkoleniowego Metallist 1925 zmienił się proces przygotowań do meczów. Drużyna go lubi. Zmiana stylu gry w połowie pierwszej rundy była nierealna, graliśmy co tydzień, a czasem dwa razy w tygodniu. Myślę, że po zimowym zgrupowaniu będzie można mówić o tym, jak będzie wyglądać ten zespół pod wodzą trenerskiego duetu Edmara i Olega Gołodyuka.
Drużyna generalnie jest zadowolona z siódmego miejsca w tabeli mistrzowskiej. Chociaż myślę, że były mecze, w których nie zdobyliśmy punktów. Mogli zająć linię jeszcze wyżej. Do tej pory klub nie powiedział nam, że zdecydowanie musimy dostać się do strefy Pucharu Europy, ale wszyscy widzą, że ukochane miejsca są blisko i nie ma nic nierealnego, by na wiosnę wspiąć się wyżej w tabeli.
Metalist 1925 nie stracił w tym sezonie bramki ani z Szachtarem (0:0), ani z Dynamem (0:0). W spotkaniach z gigantami motywacja grała swoje, bardzo chcieliśmy dotrzymać kroku liderom turnieju i sprawdzić się. Niestety w spotkaniach z prostszymi przeciwnikami drużynie czasem brakowało koncentracji, cztery razy straciliśmy Veresa (1:4).
Mistrzostwa zakończyliśmy remisem z Dynamem. W tym meczu nie zdobyliśmy rzutu karnego, choć mieliśmy też okazje do zdobycia trzech punktów. Oprócz meczów z czołówką oczywiście ważne jest dla nas również spotkanie z kolejnym Metalistą. Jesienią nie udało nam się wygrać (0:0), ale ważne jest dla nas, że jesteśmy od nich lepsi w mistrzostwach. Chociaż nie powiem, że po każdej rundzie patrzymy na tabelę.
Oglądanie Pucharu Świata zimą było dość niezwykłe. Kibicowałem Messiemu i Argentynie i oczywiście cieszyłem się, gdy biało-niebiescy wygrali.
Chyba nigdy w historii nie było takiego zakończenia. Na samym turnieju nie zauważyłem żadnych nowych pomysłów. Teraz to tylko spektakl” – powiedział Vachiberadze.