Były piłkarz Szachtara Donieck Ołeksandr Sopko przeanalizował pierwszy mecz swojej byłej drużyny z holenderskim Feyenoordem (1:1) w 1/8 finału Ligi Europy, który odbył się wczoraj w Warszawie.
- Spodziewałem się tego meczu z niepokojem, bo na tym etapie europejskich rozgrywek nie ma słabych rywalek, — zauważył Sopko. — Feyenoord jest liderem mistrzostw Holandii, a to znak jakości. Drużyna ta dobrze gra - intensywnie, przez całe 90 minut wywiera aktywny nacisk, panuje nad piłką, kreuje okazje bramkowe. Lubiłem Feyenoord, to bardzo wykwalifikowany zespół.
- W przededniu tego meczu dużo mówiło się o problemach Szachtara w obronie, gdzie doszło do znacznych strat personalnych...
— Tak, Pitmani zostali właściwie pozostawieni bez całej linii obrony. Ale mam pytanie do tych obrońców Szachtara, którzy otrzymali kartki i odpowiednio zawieszenie. Jeśli chcą grać w europejskich pucharach, a to jest wizytówka klubowej piłki nożnej, to nie powinni dostawać takich kartek, nie powinni podejmować tak nieprzemyślanych kroków jak w poprzednich meczach, nie powinni tracić dyscypliny w meczach tego poziomu , ulegać emocjom. Niech więc pomyślą... Wszystko to oczywiście skomplikowało grę Szachtarowi, dlatego przygotowania do spotkania z Feyenoordem były tak niepokojące.
— Co udało się Szachtarowi zrobić w tej grze, mimo wszystkich trudności?
- Widzieliśmy bardzo wysoką jakość pracy trenerskiej. Dało się zauważyć wyszkolenie taktyczne zespołu, Pitmani działali zwartie, z obrony, a to mogło przynieść zwycięstwo. Tak, gra nie jest zbyt dobra. Ale przypomnę, że nawet czołowe kluby nie stronią od defensywnej piłki nożnej. Niedawno Barcelona zaskoczyła tym wszystkich - w meczu z Realem Madryt i to dało wynik.
Sposób, w jaki Szachtar grał przeciwko Feyenoordowi, jest jedynym kluczem do sukcesu. Przede wszystkim organizacja gry i dyscyplina, ale Pitmani starali się szybko przejść do ataku. To prawda, że \u200b\u200bprzeciwnik nie pozwolił na efektywne wykorzystanie takich przejść.
- W jakich dziedzinach zespół Jovicevicha miał poważne problemy?
- W środku obrony, wbrew oczekiwaniom, było lepiej niż na flankach. Taylor pokazał maksimum swoich możliwości, ale nie było to zbyt... Na początku meczu byłem mile zaskoczony grą Topałowa, ale kiedy się zmęczył, od razu pojawiły się zacięcia. Z tego co zauważyłem to Topałow stracił piłkę na flance, po czym zaczęło się szybkie przełamanie przeciwnika, podanie w pole karne i gol dla Trubina.
- Jak ci się podoba piłka nożna w wykonaniu Rakickiego?
- Widzieliśmy Rakickiego, który grał tak samo jak pięć lat temu. Byłem mile zaskoczony występem Jarosława. Wszystko jak za najlepszych lat - pewność siebie, czytanie gry, zachowanie równowagi między działaniami defensywnymi i ofensywnymi, czyli terminowe podanie piłki do przodu. Teraz większość obrońców tego nie ma... Rakytsky pokazał klasę i z jednej strony cieszę się z jego wyniku, az drugiej strony w wieku 33 lat przewyższa młodych chłopaków, którzy powinni już coś takiego pokazać . Ogólnie chcę zauważyć, że gra Rakitskiego i Trubina w meczu z Feyenoordem jest najlepsza!
- Rakitsky również strzelił niesamowitego gola. Czy był to przygotowany strzał, czy po prostu tak dobrze wyszedł Szachtarowi?
- To nieświadome działanie Jarosława. Nastąpiło niskie podanie w pole karne przeciwnika i Rakytsky najpierw chciał uderzyć tyłem głowy, ale tak się nie stało, a piłka uderzyła w tył, z którego przeleciała w kadr Feyenoordu.
To był bardzo podstępny cios dla bramkarza... Jednak w piłce nożnej to się zdarza. Ciekawy, oczywiście, cel. Ale Rakitskiy nadal musi być doceniony za to, że znalazł się we właściwym momencie, a cały zespół za pójście do przodu i zdobycie rzutu rożnego. Gol Szachtara to efekt ataku, wszystko zasłużone.
— Do jakiego stopnia to samo można powiedzieć o bramce Feyenoorda?
- Dokładnie to samo. Co ciekawe, Holendrzy strzelili w sytuacji, w której nie było specjalnego nacisku na obronę Szachtara... Jak już wspomniałem, było proste przecięcie flanką, dobre podanie poszło do bramki Pitmenów i "nie zdążyło się przeorganizować" .
- Co dały zmiany, których dokonał Jovićević podczas meczu?
- W obecnym Szachtarze zmiany przyprawiają trenera o ból głowy. The Pitmen nie mają równoważnych wykonawców w rezerwie. Od tych graczy, którzy wchodzą jako rezerwowi, chcę zobaczyć nie tylko utrzymanie wyniku, ale także wzmocnienie gry, kilka nieoczekiwanych ruchów. Niestety, póki co Szachtar nie ma nawet 20 równorzędnych zawodników. Główni wykonawcy i rezerwiści mają różne stopnie gotowości. Spójrz na tego samego Taylora i Topałowa, a także na Kryskiva, który swoje występy dla Szachtara zaczął dobrze, potem miał pauzę, po której już jest mu ciężko, a on nie ma czasu, przegrywa walkę i bezskutecznie podaje .
— Czy należy spodziewać się spadku gry Pitmenów, którzy aktywnie wznowili sezon w połowie lutego?
- Nic na to nie wskazuje. Szachtar nie przyspieszył przygotowań. Chodziła bardziej na poziomie psychologicznym. Klub sprzedał Mudrika bardzo pomyślnie - za sprawą udanej gry właśnie w europejskich rozgrywkach. Dlatego przygotowania do meczów z Rennes i Feyenoordem były w dużej mierze psychologiczne, motywacyjne. Nawiasem mówiąc, w mistrzostwach Ukrainy wszystko to przyniosło maksymalny wynik. Taki kalendarz i tacy przeciwnicy jak dotąd są dla Szachtara na wagę złota!
- Jak można ocenić ten wynik - 1:1? Czy to nie oznacza, że w meczu rewanżowym drużyny tak naprawdę zaczną wszystko od nowa?
- To prawda. Wszystko będzie od nowa... Poza tym myślę, że mecz w Rotterdamie będzie taki sam. Oczywiście w składzie Szachtara nastąpią zmiany, zwłaszcza w obronie. Nie wyklucza jednak opcji, gdy trener pozostawi w środku obrony tę samą parę wykonawców. Rakitskiy udowodnił, że jest graczem „podstawowym”. Ale bez wątpienia nastąpią zmiany na flankach.
Pod względem jakości gry Feyenoord jest lepszy od Szachtara. Zespół z Rotterdamu jest solidniejszy, bardziej zabawny. Ponadto Szachtara czeka trudny mecz z Krywbasem.
Oleg Semenczenko