Obrońca Dynama Kostiantyn Vivcharenko podzielił się swoimi wrażeniami na antenie Profutbol Digital po wyjazdowym zwycięstwie nad Dnipro-1 (1-0) w 17. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Jak ważne było zdobycie dziś punktów po trudnym początku? Zwycięstwo nad Dnipro-1 - to okazja do doładowania?
- Tak, oczywiście, po nieudanym wyniku w poprzednim meczu, to zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne - dla ducha zespołu, dla całej drużyny. Nie mieliśmy prawa zagrać tak jak przeciwko Ingulets. Dzisiaj mieliśmy na boisku drużynę i naprawdę chcieliśmy wygrać.
- Prawdopodobnie jeden z najgłośniejszych momentów - był nawet nie gol, ale faul Blanco na Buyalskim. Krzyki Vitaliya było słychać daleko poza stadionem... Byłeś blisko tego epizodu, możesz nam powiedzieć, co się tam stało?
- Nie widziałem tego momentu, słyszałem tylko krzyk Witalija - i wszyscy naraz pobiegli do niego.
- Po końcowym gwizdku Buyalsky'emu pokazano czerwoną kartkę. Jaka była jego reakcja w szatni?
- To są emocje po tak napiętym meczu i ciężko wywalczonym zwycięstwie. Ale Witalij nic nie powiedział w szatni.
- Ale jednocześnie szkoda stracić lidera przed ważnym meczem z Zorią...
- Oczywiście, jest naszym liderem, naszym głównym zawodnikiem. Bez niego będzie ciężko, ale i tak wyjdziemy i zagramy, by wygrać.
- Po golu wszyscy zawodnicy podbiegli do Mircei Lucescu. Czy był to gest wsparcia dla trenera, który ma trudny okres z wynikami?
- Zespół zjednoczył się, to była dla nas ważna bramka. Dlatego wszyscy razem podbiegliśmy, wspieraliśmy zarówno Mirceę, jak i cały jego sztab trenerski - pokazaliśmy, że jesteśmy z nimi do końca.