Były napastnik Dynama Kijów i reprezentacji Ukrainy Roman Zozulya wypowiedział się na temat kolejnego ataku rakietowego na Ukrainę przez gówniany kraj zwany Rosją, który uderzył w stację transfuzji krwi w regionie Charkowa.
"I tak. Dupki. Nie ma innych słów. Dzisiaj wróg uderzył w stację transfuzji krwi kierowaną bombą lotniczą. Rozumiecie? Miejsce, które ratuje życie.
Są ranni i martwi...
Nadal słuchasz rosyjskiej muzyki i oglądasz ich seriale? Myślisz, że to nie jest problem i nie wpływa na przebieg wojny? Mylisz się. Za każdym razem, gdy słuchasz rosyjskiej muzyki, oglądasz na YouTube kanały rosyjskich blogerów, oglądasz ich filmy, dokładasz złotówkę do budżetu wojskowego tego pieprzonego kraju.
Kiedy w końcu zrozumiesz, że wojna wpływa na wszystkich? Nie można po prostu rzucić wszystkiego i tańczyć i śpiewać karaoke. Wypić kawę, zjeść obiad w restauracji, ale bez zbędnych tańców i śpiewów. Tylko jednocząc się jako naród, przekazując darowizny, reposty i pomagając armii z własnych środków, możemy wygrać.
I tak długo, jak będziesz miał w dupie wojnę, rosyjskie szumowiny będą nadal bombardować i zabijać...
Oni nie powinni istnieć. Powinni stać się wyrzutkami dla całego świata. Powinni się wstydzić, że są Rosjanami. Musimy zawsze pamiętać o cenie naszego życia. Musimy codziennie dziękować naszym żołnierzom za poranek. Za możliwość pracy. Musimy przypominać całemu światu, że Rosja to popieprzony kraj. Nasze dzieci powinny wiedzieć, kim są.
Nienawidzę tego" - napisał Zozulya na swoim kanale Telegram.