Dyrektor generalny Metalista 1925 Yaroslav Vdovenko skomentował dlaUVinformację, że charkowski klub może przestać istnieć.
- Jarosławie Wiktorowiczu, czy to prawda, że Metalist 1925 kończy działalność?
- Nie mówimy jeszcze o zakończeniu działalności. Są pewne małe problemy, które obecnie rozwiązujemy.
- Napisano, że biznes właścicieli klubu ucierpiał z powodu ataków rakietowych i to jest problem?
- Tak, zdarzyło się to dwukrotnie. To są problemy, które są obecnie rozwiązywane. Właściciele klubu pracują teraz nad tym, jak zreorganizować i przestawić przepływy finansowe tak, aby mieli finanse nie tylko na przetrwanie, ale także na utrzymanie drużyny.
- Czy drużyna pozostanie w UPL w tym sezonie?
- To pytanie nie jest i nie było poruszane na żadnym poziomie. Dlaczego więc przeszliśmy do Premier League? Drużyna będzie nadal grać, Metalist 1925 trenuje teraz jak zwykle. Kwestia, która jest obecnie rozwiązywana, nie dotyczy zawodników, zajmują się nią inwestorzy. Zamykają kwestie finansowe najlepiej jak potrafią, być może nie w pełni, tak jak to było, gdy opuszczaliśmy Pierwszą Ligę na rzecz UPL. Wtedy również mieliśmy pewne problemy finansowe spowodowane przez naszych kolegów z miasta, ale przezwyciężyliśmy je. Myślę, że rozumiesz o czym mówię. To dla nas kolejne wyzwanie.
- Sztab trenerski Edmar-Golodyuk i wszyscy zawodnicy Metalista 1925 pozostają w drużynie. Czy dobrze zrozumiałem?
- Tak. Jak na razie nic się nie zmieniło.
- Czy budżet zostanie zmniejszony?
- Zostanie podjęta decyzja: albo trochę zmniejszyć budżet, albo przyciągnąć inwestorów, którzy nam pomogą. Kiedy graliśmy w pierwszej lidze, nie mogliśmy sobie poradzić z zadaniem wejścia do UPL na własną rękę, więc wykorzystaliśmy kontakty biznesowe i przyjacielskie, aby pomóc drużynie wytrzymać obciążenie.
- Czy w drużynie są teraz jakieś zaległości płacowe?
- Nie, nie mamy. Latem przeszliśmy licencję UPL i wszystkie długi zostały w pełni spłacone. Mam na myśli dług, który powstał w czasie wojny, kiedy w drużynie nie było nikogo - od lutego do kwietnia. Tutaj nie ma żadnych pytań, można to sprawdzić w odpowiednich organach.
- Czy zarząd rozmawiał z drużyną o problemach finansowych, które się pojawiły?
- Nie, jeszcze do tego nie doszło. "Metalist 1925" nie przestaje istnieć i jak zwykle kontynuuje przygotowania do kolejnych meczów.
Andrii Piskun