Znany dziennikarz Mykola Neseniuk podzielił się swoimi przemyśleniami na temat losów zaplanowanego na 26 października meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencyjnej pomiędzy izraelskim Maccabi Tel Awiw a Zorią Ługańsk.
"Śledząc ruchy drużyny piłkarskiej Zorya, można wyraźnie zrozumieć prawdziwy przebieg wojny, a nie ten wymyślony przez propagandystów.
Wszystko zaczęło się, gdy latem 2014 roku drużyna została zmuszona do opuszczenia Ługańska, który został pozostawiony wrogowi, i "tymczasowo" przeniosła się do Zaporoża.
W 2022 roku, gdy Zaporoże stało się miastem frontowym, Zorya przeniosła się do Kijowa, a w tym roku drużyna przeniosła się jeszcze dalej - swoje mecze w europejskich pucharach rozgrywa w Lublinie.
Okazało się, że to nie wszystko. 26 października Zorya zagra w Tel Awiwie przeciwko miejscowej drużynie Maccabi. Ale w dzisiejszych czasach nie jest to czas na piłkę nożną. Tak więc wojna przesuwa piłkę nożną coraz dalej na zachód, jak linia frontu.
Dopiero okaże się, gdzie mecz zostanie przeniesiony 26 października. Przynajmniej nikt w Izraelu nie obiecuje, że skończy się to w ciągu "dwóch lub trzech tygodni". Ponieważ wiedzą, czym jest wojna" - napisał Nesenyuk na swojej stronie na Facebooku.