Obrońca Dynama Kijów Kristian Bilovar wypowiedział się na temat swojego stanu zdrowia po kontuzji odniesionej w niedawnym meczu towarzyskim z Liepają, okresu rehabilitacji i formy fizycznej drużyny.
- Jaki jest twój stan zdrowia? Jak się czujesz?
- Teraz jest znacznie lepiej. Wczoraj (w piątek - red.) nadal miałem silny ból głowy i nie spałem dobrze. Nie jestem jeszcze w najlepszej formie, ale mam nadzieję, że szybko dojdę do siebie po tych wydarzeniach.
- Czy pamiętasz, co wydarzyło się w momencie, gdy doznałeś kontuzji?
- Ostatnią rzeczą, którą pamiętam, jest to, że był cross z flanki przeciwnika, grałem głową, a potem obudziłem się i próbowałem odepchnąć ode mnie Zhorę Bushchana, ponieważ nie rozumiałem, co się stało. Powiedziałem mu: "Wpuść mnie na boisko, mogę dokończyć mecz". Ale po dwóch czy trzech minutach zdałem sobie sprawę z sytuacji i podziękowałem Zhorze, że mnie trzymał i nie puścił, bo znowu chciałem wejść na boisko.
- Oglądałeś moment zderzenia na wideo?
- Wiele osób pytało mnie o to i radziło, żebym to obejrzał, ale szczerze mówiąc, nigdy tego nie robiłem.
- Zdiagnozowano u ciebie wstrząśnienie mózgu, jaki jest czas rekonwalescencji po nim?
- Oprócz wstrząśnienia mózgu mam też dość głęboką ranę, którą zszyto. Na szczęście nie ma żadnych problemów z moją głową, więc lekarz powiedział, że jak tylko zdejmą mi szwy, będę mógł zacząć pracować w grupie ogólnej. To około 10-14 dni. Kiedy doznajesz takiej kontuzji, zaczynasz myśleć o ważnych rzeczach i chcę powiedzieć, że nasze kontuzje na boisku piłkarskim są niczym w porównaniu z kontuzjami żołnierzy na polu bitwy, ponieważ stawką jest życie. I to jest najgorsze, gdy ktoś może odebrać komuś życie.
- Kiedy doznałeś kontuzji, natychmiast udałeś się na boisko, aby obejrzeć mecz, czekając, aż lekarze zabiorą cię do szpitala. Następnego dnia uczestniczyłeś w meczu przeciwko Shkendii, a w sobotę przyszedłeś na trening. Czy tak bardzo ciągnie cię na boisko?
- Nigdy nie mogę usiedzieć w jednym miejscu - nic nie może być dla mnie gorsze. Wczoraj powiedziałem lekarzowi drużyny, że nie będę siedział w pokoju, tylko pójdę obejrzeć mecz. Poprosił mnie, abym dał mu znać, jeśli źle się poczuję, ale zapewniłem go, że wszystko będzie dobrze. Bycie z drużyną jest dla mnie najważniejsze.
- Jak wspierali cię koledzy z drużyny?
- Jestem bardzo wdzięczny całej drużynie, ponieważ zarówno sztab trenerski, jak i zawodnicy natychmiast do mnie napisali, pytając, jak się czuję, nawet gdy byłem w szpitalu. Denis Popov, z którym mieszkam na zgrupowaniu, nie spał całą noc. Kiedy obudziłem się w środku nocy, zapytał mnie, czy wszystko w porządku. Dla mnie jest to wskaźnik, że mamy dobry i przyjazny zespół.
- Obóz treningowy w Turcji zbliża się wielkimi krokami. W jakiej formie jest drużyna? Jaka jest ich kondycja fizyczna?
- Myślę, że nie osiągnęliśmy jeszcze naszego maksimum pod względem fizycznym, ponieważ dopiero niedawno zakończyliśmy pierwszą część obozu treningowego, myślę, że osiągniemy nasze maksimum, gdy druga część naszego treningu dobiegnie końca. Podobnie jeśli chodzi o grę, widać, że w każdym meczu gramy różnymi kombinacjami, różnymi składami, zawodnicy występują na różnych pozycjach, czasem nie na swoich. Myślę, że dopiero po zakończeniu meczu będzie można wystawić jakąś ocenę.
- Co chciałbyś powiedzieć kibicom, którzy śledzą treningi i mecze drużyny na zgrupowaniu?
- Chciałbym poprosić ich o cierpliwość podczas zgrupowania. Musicie zrozumieć, że podczas fazy przygotowawczej wykonujemy ciężką pracę. Trudno jest być w 100% gotowym w meczach kontrolnych. Ale w mistrzostwach rozumiemy, że nie mamy prawa prosić o cierpliwość ani dawać nam czasu - musimy natychmiast osiągać wyniki. Chciałbym również życzyć wszystkim dobrego zdrowia, aby ich rodziny i przyjaciele byli w spokoju i bezpieczeństwie.