Były napastnik Dynama i reprezentacji Ukrainy Artem Milevsky opowiedział o swoim powrocie do piłki nożnej i nie tylko.
- Artem, powiedz nam, jak wpadłeś na pomysł dołączenia do klubu IGNIS Media League?
- Bardzo dobrze komunikuję się z Andrijem Szachowem Jr (szef służby prasowej Dynama - przyp. A.P.), a on ma dobre relacje ze słynnym blogerem Antonem Skuratowem. W tym zespole jest wiele osobistości medialnych - blogerów z YouTube, tik-tok, którzy bardzo lubią piłkę nożną.
Subskrybuję również Instagram zespołu Rukh Media. Naprawdę podoba mi się ich projekt. Pewnego dnia siedzieliśmy z przedstawicielami IGNIS, pijąc argentyńską herbatę mate, a oni zaproponowali mi grę dla nich. Zgodziłem się: "Dlaczego nie możemy zrobić tego samego ruchu, co Movement Media Team? Zwłaszcza, że jesteśmy ze stolicy, wszyscy jesteśmy znani w przestrzeni medialnej. Zróbmy odpowiedź na Lwów".
Wszyscy wpadli w dobry nastrój. Natychmiast powiedziano mi: "Zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiał wziąć udział w treningu, prawda?". Nie ma problemu, jestem gotowy na taki projekt. Moje zdrowie jest teraz dobre. Ale od razu powiedziałem drużynie, że nie obiecuję strzelenia dziesięciu goli i rozdania dziesięciu asyst.
Na wczesnym etapie po intensywnej terapii trudno było mi nawet chodzić. Zimą dużo nad sobą pracowałem i powoli wracam do dawnej formy, więc chciałem się sprawdzić.
- Trenowałeś już z nowym zespołem?
- Odbyłem już sześć sesji treningowych, poznałem wszystkich i mogę powiedzieć, że to świetny zespół. Chłopaki są świetni! Treningi w IGNIS są dość poważne, jak obóz treningowy. Niedawno wziąłem udział w wyścigu i moje oczy pociemniały. Trenowaliśmy na arenie w Koncha Zaspa w bazie Dynamo. Jeśli się uda, będziemy tam trenować regularnie.
- Kiedy możemy spodziewać się Twojego debiutu na boisku w meczu?
- Debiutu spodziewamy się dzisiaj, w niedzielę. Gramy w Obolonie. Szczerze mówiąc, to trochę ekscytujące. Rozumiem, że oczekuje się ode mnie czegoś magicznego, ale dla mnie to małe zwycięstwo, że po tych wszystkich wydarzeniach wyjdę na boisko i zagram w piłkę. Postaramy się sprawdzić w Media League i narzucić rywalizację zespołowi Rukh Media.
- Myślałeś kiedyś o profesjonalnej grze? Są ciekawe drużyny w tej samej drugiej lidze, wielu znanych piłkarzy, takich jak Khacheridi, gra w amatorskiej drużynie Sturm (Ivankiv).
- To poważniejszy poziom i inny futbol, a moje zdrowie nie było dobre [po wyjściu z kliniki]. Postanowiłem zacząć grać w IGNIS z chłopakami i wykonałem ruch medialny. Wierzę, że wyjdzie z tego coś dobrego.
- Otrzymałeś ofertę od Igora Surkisa, aby pracować dla Dynama. Kiedy planujesz dołączyć do kijowskiego klubu?
- Wszyscy już czekają na mnie w Dynamie, pytając: "Artem, czy to prawda, że otrzymałeś propozycję pracy w Dynamie?". Odpowiadam: "Myślę, że Ihor Mychajłowycz [Surkis] nie będzie miał nic przeciwko, ale wszystko dzieje się w swoim czasie". Chcę zostać mistrzem z Dynamem nie jako zawodnik, ale jako pracownik klubu. Myślę, że stanie się to wkrótce. Czy to prawda, że chcę pracować jako skaut napastników? Tak.
- Kiedy ostatni raz odwiedziłeś Dynamo?
- Wczoraj byłem na wieczornym treningu Dynama przed dzisiejszym meczem z Polesiem. Zadzwoniłem do Ołeksandra Wołodymyrowycza Szowkowskiego i zapytałem: "Mogę przyjść? Chcę obejrzeć trening i porozmawiać z chłopakami". Odpowiedział: "Nie ma problemu. Chodź na dół".
Przeszedłem się po bazie, po piętrach, poszedłem do nowej siłowni. Uciąłem sobie ciepłą pogawędkę z chłopakami, z Sergeiem Fedorovem i Olegiem Gusevem. Na koniec przez około dwie minuty rozmawiałem sam na sam z Vanatem. Bardzo się cieszę, że mogłem poznać wszystkich.
- Co powiedziałeś Vanatowi?
- Że bardzo podobała mi się jego asysta do Buyalsky'ego w meczu z Minaj. To była świetna kombinacja. Przypomniało mi to nasze gole z Alievem. Klasyk! Powiedziałem do Vanata: "Zrobiłeś wszystko dobrze. Andrii Yarmolenko też lubi tak grać - podaje i wbiega. Trzeba tylko złapać piłkę".
Poza tym zdradziłem mu kilka sztuczek, ale niech to zostanie między nami (śmiech - przyp. A.P.). Mam nadzieję, że przeciwko Polissii zastosuje je w praktyce, strzeli gola i poda do Buyi i Yarmoli.
- Myślisz, że Vanat będzie w stanie powtórzyć twoją karierę?
- Nie ma potrzeby powtarzania mojej kariery w całości(śmiech - przyp. A.P.). Vanat jest nieco innym typem zawodnika niż ja. Powiedziałem mu: "Dobrze sobie radzisz. Obrońcy powinni się ciebie bać w polu karnym, tak jak bali się mnie za moich czasów. Bali się nawet mnie dotknąć, bo mogło się to skończyć karnym".
- Jakie jest Twoje zdanie? Czy Vanat przerósł już UPL, czy jest gotowy na przejście do Mistrzostw Europy?
- Vanat nadal musi grać, grać i grać, aby podnieść swoją klasę i poziom. Musi też strzelać bramki co tydzień w lidze ukraińskiej. Ma wielki potencjał i, jeśli Bóg da, odniesie sukces. Życzę Vanatowi samych sukcesów. Z naszej komunikacji jasno wynika, że to dobry chłopak.
- Czy widzisz teraz na Ukrainie kolejnego Milevskiego - napastnika, który przypomina Ciebie?
- Nie, nie widzę. Wszyscy napastnicy są inni. Vanat ma inną budowę, jest wielokrotnie szybszy i ostrzejszy ode mnie. Jestem bardziej teksturowany, potrafię przytrzymać piłkę i rozpocząć atak, a Vlad jest bardziej skrzydłowym.
- Kogo uważasz obecnie za najsilniejszego napastnika w UPL?
- Jako fan Dynama powiem, że Vanat. Chcę, żeby został najlepszym strzelcem w lidze i punktował w każdej kolejce.
- Czy wierzysz, że Dynamo może wygrać mistrzostwo z Szachtarem w tym sezonie?
- Będę wierzył w mój macierzysty klub do końca, ale jest nieprzyjemny trend tracenia punktów. Gdyby Dynamo nie straciło punktów przeciwko Veres i LNZ, byłoby łatwiej. "Szachtar do tej pory nie stracił punktów i idzie bardzo pewnie. Ale przed nami jeszcze osiem kolejek, więc wszystko może się zdarzyć.
- Czy sami zawodnicy Dynama wierzą, że mogą zostać mistrzami?
- Wszyscy są w dobrym nastroju, żartują. Przygotowują się do Polissii w świetnym nastroju. Widziałem w ich oczach, że drużyna będzie walczyć o mistrzostwo do końca.
- Kogo lubisz oglądać spośród drużyn UPL?
- Oglądam głównie mecze Dynama, ale mogę powiedzieć, że Kryvbas gra dobrze. Vernydub szturmuje, szturmuje, szturmuje te mistrzostwa. Dobra robota! Kryvbas to interesująca i wyróżniająca się drużyna - idą na całość.
- Jesteś wieloletnim fanem Realu Madryt. Co sądzisz o występach Lunina w królewskim klubie?
- Jeszcze w styczniu powiedziałem na moim kanale telegramowym: "Dlaczego Lunin miałby opuszczać Real Madryt? Nie powinieneś nawet o tym myśleć!". Moja opinia nie zmieniła się od tego czasu. Najlepszy klub na świecie, Madryt, oliwki, tapas (hiszpańska przekąska - przyp. A.P.) - fantastycznie!
Lunin wygrał rywalizację z Kepą, gra w każdym meczu, przyniósł Realowi Madryt zwycięstwo w rzutach karnych przeciwko Man City w półfinale Ligi Mistrzów. Cóż może być lepszego?
Chylę czoła przed spokojem Lunina podczas rzutu karnego Bernardo Silvy. To taki sam spokój jak przy uderzeniu z punku. Lunin mógł skoczyć w prawo lub w lewo, ale całkowicie przeczytał Bernardo i pozostał na środku. Andrii wskazał: "Tutaj jestem!".
Czy Lunin będzie w stanie wybić Courtoisa z linii startowej jak Kepa? Nie uprzedzajmy faktów. Niech Thibaut najpierw wyzdrowieje, a potem zobaczymy.
- Co o tym sądzicie? Czy Lunin w dzisiejszej formie jest lepszy od topowego Shovkovskiego?
- Nie, nie, nie, nie! Oleksandr Volodymyrovych to legenda. Pamiętam, że kiedy trenowaliśmy z nim w Dynamie, czasami graliśmy dla różnych drużyn w grze dwustronnej. Dostaliśmy rzut karny i bałem się podejść do niego, gdy w bramce stał Szowkowski. Takie emocje - zupełnie jak w meczu!
Szowkowskiemu trudno było strzelić gola z rzutu karnego nawet na treningu. Kiedy zaczyna się "chwiać" w różnych kierunkach, nie wiadomo, gdzie uderzyć - to mylące. Aby strzelić mu gola na treningu, musiałem być w 100% skoncentrowany. Sašo to Sašo.
- Gdybyś mógł zabrać trzech zawodników z obecnego Dynama do najlepszego Dynama z 2008 roku, w którym grałeś, kogo byś wybrał? Kto mógłby wzmocnić ten zespół?
- Nie trzeba sięgać daleko. Zdecydowanie wziąłbym Yarmolenko i Buyalsky'ego. A ten trzeci... Hmm... W środku pola wybrałbym Brazko. Myślę, że zdecydowanie wyglądałby równie dobrze jak Vukoevych.
- Na koniec mam pytanie dotyczące Twojego życia prywatnego. W sieci pojawiło się zdjęcie, na którym siedzisz z dziewczyną w kawiarni. Czy możesz ujawnić swoją wybrankę?
- W tej chwili nie jesteśmy gotowi na upublicznienie naszego związku. Wciąż ukrywamy się przed prasą, ale sądząc po zdjęciach, nie układa nam się najlepiej (śmiech - przyp. A.P.).
- Czy jesteście w poważnym związku?
- Życie pokaże. Zobaczymy, jak mi pójdzie tym razem.
- Czy to jest sławna dziewczyna w przestrzeni publicznej?
- Ujmę to tak: szukaj nas w parku.
- Jakie prezenty jej dajesz?
- Ja już jestem prezentem (śmiech - przyp. A.P.).
Andrii Piskun