Ostatnie siedem dni upłynęło pod znakiem meczów o mistrzostwo Ukrainy. W poniedziałek rozegrano trzy ostatnie mecze 25. kolejki, a w miniony weekend - siedem spotkań kolejnej rundy.
Do końca mistrzostw pozostały już tylko cztery dni meczowe, czyli niecały miesiąc, podczas którego rozegrane zostaną trzy przełożone spotkania. W tym dwa mecze z udziałem głównych pretendentów do złota - Dynama i Szachtara.
Naturalnie pod koniec sezonu media sportowe ze szczególnym sentymentem śledzą zwroty akcji w najważniejszych krajowych rozgrywkach piłkarskich, nie tracąc z oczu żadnych niuansów dotyczących podziału końcowych miejsc, zwłaszcza w górnej części klasyfikacji.
"Polesie" zostało przejechane przez lodowisko
Przekonujące domowe zwycięstwo Dynama Kijów nad Polesiem (3:0) wywołało lawinę pozytywnych komentarzy na temat gry zespołu w prasie.
"Dynamo" po prostu przejechało się po "Polesiu". Pod bramką Buschana ani przez moment nie było ostro. W pierwszej rundzie Polesie agresywnie naciskało, kąsało, wywierało presję na przeciwnika. A teraz zamknęli się w obronie i nic nie stworzyli w ataku. "Dynamo zniszczyło Polesie, łącząc szybkość i indywidualne umiejętności" - podsumowuje ocenę komentator Viktor Vatsko(1927.kiev.ua, 23.04.24).
Autor, nie szczędząc epitetów, szczególnie wyróżnia trzech graczy w składzie Kijowa: "Mózg Jarmołenki pracuje znacznie szybciej niż nogi przeciwników. Buyalsky po raz kolejny pokazał, że dużo daje drużynie. A z Vanatem, kiedy wdziera się za plecy obrońców, nie da się nic zrobić"(1927.kiev.ua, 23.04.24).
Vanat i Buyalskyi, nawiasem mówiąc, zdobyli po jednej bramce w tym spotkaniu i pozostali na czele klasyfikacji strzelców. Kolejną bramkę strzelił Mykola Shaparenko, który według plebiscytu Premier League został uznany najlepszym zawodnikiem 25. kolejki, a jego mentor Oleksandr Shovkovskiy - najlepszym trenerem.
A superdoświadczony Andriy Yarmolenko dodał: "Ważne jest, aby powiedzieć, czy był tonasz najlepszy mecz, czy może jest jeszcze przed nami, ale fakt, że zagraliśmy dobrze zarówno w ataku, jak iw obronie, jest niepodważalny. I dotyczy to nie tylko niektórych linii, ale całego zespołu. Zwłaszcza przeciwko takiemu przeciwnikowi jak Polesie, które uważam za silny zespół"(Fcdynamo.com, 26.04.24).
Vladyslav Vanatu z pewnością zapamięta mecz z Polesiem także dlatego, że następnego dnia podpisał nowy trzyletni kontrakt z Dynamem - do 30 czerwca 2027 roku.
"Bardzo się cieszę, że mogę kontynuować współpracę z moim macierzystym klubem. Całe życie chciałem grać dla tej drużyny, a teraz mogę to zrobić. Nadal będę starał się dawać z siebie wszystko na boisku, aby chwalić Dynamo. Chcę też pojechać naMistrzostwa Europy i zagrać tam w reprezent acji" - przyznał napastnik (Fcdynamo.com, 22.04.24).
Uwadze prasy nie umknął bramkarz kijowskiego klubu Heorhij Buschan, dla którego mecz z Żytomierzanami był setnym spotkaniem w koszulce stołecznego klubu w mistrzostwach kraju.
Jeśli chodzi o szanse na złote medale, dodał, że cała walka jest jeszcze przed nami. Cztery punkty dzielą zespół od pierwszego miejsca, ale nic nie jest niemożliwe. Najważniejsze to się nie potknąć.
Osławiona trzecia strona
W poprzednim przeglądzie mediów powiedziano, że mecz Dynama Kijów z Polesiem odwiedził Mircea Lucescu, były trener Kijowian.
"Pan postanowił zobaczyć, jak gra drużyna, jest nią zainteresowany. Dał wielu chłopakom drogę do wielkiego futbolu. To było dla mnie ważne, aby usłyszeć, jak on widzi sytuację. Lucescu powiedział, że drużyna wyraźnie się rozwija" - powiedział prezes stołecznego klubu Igor Surkis na antenie programu Pro Football Digital(Footballhub.ua, 23.04.24).
Według Igora Surkisa, Lucescu nie wyróżnił nikogo osobiście, ale polubił Shaparenko, Mikhavko, Popova. Vanat dodał wiele od siebie. A Jarmołenko to Jarmołenko, jego obecność na boisku ma ogromne znaczenie dla drużyny.
Jednocześnie prezes FC Dynamo przyznał, że wcale nie żartował określając wysoką cenę za pomocnika Mykolę Shaparenko: "Czytałem, że Sudakov kosztuje 150 milionów. Ale jeśli to prawda, to Shaparenko, gdy uzyska optymalne warunki, będzie kosztował 300 milionów..."(Footballhub.ua, 23.04.24).
Zdecydowana pewność Igora Surkisa w ocenie potencjału zawodników jego drużyny, a także jego odpowiedź na inne pikantne pytanie - o "zewnętrzną motywację przeciwników" - wzbudziły duże zainteresowanie mediów. W ciągu niespełna doby prezes Dynama był cytowany przez 34 serwisy internetowe, na podstawie których opublikowano ponad pięćdziesiąt materiałów.
"Nie wiem, kto kogo stymuluje. Wiem jedno: nie możemy tracić punktów. A co do motywacji, to jeśli zostanie zakazana, to tak się stanie. Na boisku jest 22 zawodników, którzy grają za swoje pensje. Powinniśmy nagradzaćnaszych zawodników za dobrą grę, a nie kogoś motywować " - powiedział Ihor Surkis (Dynamo.kiev.ua, 23.04.24).
Oczywiście pytania o zachęty pojawiły się nie bez powodu. Chodzi o to, że w przeddzień meczu Kijów - Polesie pojawiły się sugestie, że jakaś strona trzecia uporczywie oferuje Żytomierzanom wsparcie finansowe.
Dziennikarz Igor Cyganyk wypowiedział się na ten temat: "Szefowie Wolves odpowiedzieli, że zapewniają swoim zawodnikom wystarczająco dużo , aby dawali z siebie wszystko. I odrzucili ofertę" (Footballgazeta.com, 22.04.24).
W zasadzie dalekie od próżności zarzuty dotyczące motywowania przeciwników przez stronę trzecią w ukraińskiej piłce nożnej trwają od dłuższego czasu i nasilają się, co jest całkiem naturalne, pod koniec sezonu.
Ta sama praktyka, na przykład, była powszechna w Hiszpanii w latach 80-tych, ale później w Europie nie przyjęła się. Choćby dlatego, że przecież stymulacja z zewnątrz przeczy duchowi sportowej rywalizacji opartej na szacunku.
W naszym kraju taka moda do niedawna nie była uznawana za przestępstwo. Zobaczymy jak będzie to traktowane w przyszłości, ale wygląda na to, że coś zaczyna się zmieniać.
"Od sezonu 2024/2025 zachęty finansowe dla rywali zostaną oficjalnie zakazane " - donosił w pierwszej dekadzie kwietnia portal sport24.ua, powołując się na swoje źródła. - Nawet teraz nie zachęca się do tego, ale oficjalne podejście do takiej praktyki nie jest ustalone. Teraz UAF zamierza to poprawić.
Oczekuje się,że przed rozpoczęciem następnego sezonu Kodeks Etyki i Fair Play będzie zawierał klauzulę o całkowitym i jednoznacznym zakazie zachęt - czyli wynagrodzenia finansowego dla jednego z uczestników meczu od strony trzeciej w celu osiągnięcia potrzebnego wyniku"(Sport24.ua, 10.04.24).
A koledzy dodali: "Na początek odpowiedni Komitet Etyki i Fair Play powinien otrzymać nowego szefa, który zostanie mianowany na następnym posiedzeniu Komitetu Wykonawczego UAF"(Ua-football.com, 10.04.24).
W ubiegły piątek, 26 kwietnia, taka nominacja miała miejsce.
"Komitet Wykonawczy UAF na swoim posiedzeniu podjął decyzję o zawieszeniu uprawnień całego personelu Komitetu, którą wyraził Francesco Baranca. Andriy Davydenka został mianowany nowym szefem Komisji Etyki i Fair Play,który został poinstruowany, aby przygotować i przedstawić prezydentowi UAF propozycje dotyczące liczby członków, odpowiedzialności, obowiązków i funkcji komisji" - podała oficjalna strona internetowa krajowego związku(Uaf.ua, 26.04.24).
UAF przypomniał, że 38-letni Andrij Dawidenko kieruje wewnętrzną służbą śledczą federacji ds. niezgodnego z prawem zachowania uczestników zawodów piłkarskich. Wcześniej przez wiele lat pracował w organach ścigania i ma doświadczenie we współpracy z UAF w walce z wpływaniem na wyniki meczów piłkarskich.
Sędzia oszukał i odwrócił się od zawodników
Przed sobotnim meczem Dnipro-1 z Dynamem Kijów media ekscytowały się możliwym przeniesieniem meczu do stolicy. Wiaczesław Fridman, dyrektor handlowy Dnipro, potwierdził, że taka propozycja od rywala wpłynęła. Natychmiast poinformował jednak, że nie została ona przyjęta.
"Gracze Dynama powołują się na fakt, że w Kijowie jest mniej zmartwień, zawodnicy będą czuć się bezpieczniej. Ale w tym przypadku będziemy musieli jechać do Lwowa, aby zagrać z Szachtarem, do Krzywego Rogu - aby spotkać się z Kryvbasem. Ale chcemy mieć jakieś zasady fair-play, żeby Dnipro-1 nie wyglądało na stronnicze. A zawodnicy są zdeterminowani, by grać u siebie " - wyjaśnił stanowisko swojego klubu Fridman(Ua.tribuna.com, 22.04.24).
Również publicznie Fridman nie wykluczył, że zawodnicy jego klubu mogą mieć dodatkowe - finansowe! - zainteresowanie z boku...
Poza tym, oczywiście, nikt nie odwołał zadań turniejowych stojących bezpośrednio przed Dnipro. Ponadto, drużyna Jurija Maksimowa była podbudowana psychicznie wyjazdowym zwycięstwem nad Dynamem w pierwszej rundzie (1:0).
"Oczywiście, drużyna Ołeksandra Szowkowskiego spodziewa się niezwykle trudnego meczu" - zgodził się wszechobecny dziennikarz telewizyjny Igor Cyganyk w przeddzień centralnego meczu 26. kolejki. - Daj Boże, żebyśmy uniknęli wielu nal otów. Wymuszone przerwy to negatywny moment, który może uniemożliwić zawodnikom dostosowanie się do ustalonego tempa"(Footballhub.ua, 26.04.24).
Andriy Yarmolenko nie spodziewał się łatwego spacerku w spotkaniu z Dnipro: "Nasze mecze nigdy nie były łatwe, dlatego spodziewamy się poważnej gry. Mamy teraz każdy mecz, nawet finał. Dobrze rozumiemy: jeśli stracimy punkty, możemy zapomnieć o mistrzostwie"(Fcdynamo.com, 26.04.24).
Niestety, nie obyło się bez niepokoju. Już po 15 minutach meczu drużyny zostały zmuszone do schronienia się z powodu niebezpieczeństwa ataku rakietowego (poza tym wcześniej rano w Dnieprze doszło do eksplozji).
Wydawało się, że drużyny zejdą do szatni z zerami na tablicy wyników. Tuż przed przerwą wydarzył się jednak epizod, który postawił Dynamo w niezwykle trudnej sytuacji.
"Bilo-Syni" zostali zszokowani przez Gutsulyaka. Ten gol był poza ogólną logiką meczu. Svatok z własnej połowy boiska uruchomił górne podanie, które zostało odbite przez Popova i Mikhavko. Jak powiedział po meczu Oleksandr Shovkovs'kyi, środkowi obrońcy popełnili dziecinny błąd. Skrzydłowy Dnipro odepchnął ich swoim ciałem i z ostrego kąta pięknie przerzuciłpiłkę nad Buschanem" - opisał kluczowy moment pierwszej połowy Vladislav Lichik (Ua-football.com, 27.04.24).
Oczywiste jest, że w połowie meczu Oleksandr Shovkovskiy musiał dołożyć starań, aby przywrócić swoim podopiecznym rozsądek. Swoje ważne słowo powiedział również Andriy Yarmolenko. Jak przyznał po meczu Vladislav Kabaev, trener dodał zawodnikom pewności siebie, mówiąc, że nadal w nich wierzy. A Yarmolenko rozruszał swoich partnerów, zbierając drużynę przed drugą połową w energicznym kręgu i inspirując ich psychicznie.
I już w 49. minucie Dynamo wyrównało wynik.
"Drugą połowę bilo-blues rozpoczęli bardzo agresywnie, stworzyli kilka potencjalnych zagrożeń. Świetna kombinacja w polu karnym zakończyła się wspaniałą sytuacją Vanata, ale napastnik z Kijowa upadł - wyglądało na to, że został uderzony w nogę. Incydenttrwał dalej, a Kabaev zagrał skutecznie po odbiciu piłki, oddając potężny strzał przez dwóch obrońców " - powiedział Vlad Mirenko(Footclub.com.ua, 27.04.24).
Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich minutach. Dynamo nasiliło atak na obronę Dnipro, a zawodnicy gospodarzy czasami po prostu wybijali piłkę na aut. W jednym z epizodów jeden z obrońców powalił Brazhko na murawę zapaśniczym chwytem. Karny?!
"Tak, wszystkim wydawało się, że Brazhko był faulowany. Ale sędzia powiedział, że kiedy piłka wpadnie do bramki, będzie patrzył na ten moment. Tymchyk kopnął piłkę na kontakt, ale sędzia kazał grać" - powiedział po meczu jeden z jego głównych bohaterów Vladyslav Vanat(Dynamo.kiev.ua, 27.04.24).
Sędzia Jurij Iwanow naprawdę nawet nie próbował oglądać kontrowersyjnego epizodu na monitorze. Okazuje się więc, że chcąc nie chcąc, wprowadził młodych zawodników w błąd.
W konsekwencji zdenerwowany Oleksandr Tymchyk, próbując dogonić Ocheretko, złapał go od tyłu za nogę. Za co od razu zobaczył czerwoną kartkę....
Czy to już czas na badanie wariografem?