Napastnik Ukrainy Roman Jaremczuk skomentował zwycięstwo swojej reprezentacji nad Słowacją (2:1) we wczorajszym meczu 2. kolejki fazy grupowej Euro 2024, w którym został autorem zwycięskiej bramki.
"Kluczem do zwycięstwa był duch drużyny. W dniu meczu rozmawialiśmy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Bardzo nas zmotywował. Wiecie, jak trudna jest sytuacja w naszym kraju, więc musimy dać radość naszym ludziom.
W takich turniejach nie można polegać na 11 zawodnikach, potrzeba wszystkich 26. Potrzebujesz zmienników, którzy mogą wejść z ławki i zmienić grę, zrobić coś wyjątkowego. Każdy musi być gotowy. Każdy musi grać najlepiej jak potrafi. Tylko w takim przypadku możliwy jest wielki sukces.
Jeśli chodzi o mnie, to mam za sobą ciężki sezon: kontuzje, zmiany klubów i tak dalej. Ale jestem tutaj, jestem w dobrej formie i nie jestem zaskoczony, że zdobyłem dzisiaj bramkę, ponieważ ciężko pracuję każdego dnia. Bóg widzi wszystko i daje mi okazje do strzelania goli. Jestem dumny, że mogę tu być i grać dla mojego kraju. Dzisiejszy dzień jest dla mnie wyjątkowy.
Ostatni mecz w grupie z Belgią? Jej porażka ze Słowacją nic nie znaczy. To bardzo silny zespół, ze świetnymi zawodnikami i dobrym systemem. Mają bardzo szybkich napastników. To będzie trudny mecz. Ale będziemy się ciężko przygotowywać" - powiedział Jaremczuk, cytowany przez oficjalną stronę UEFA.