Arseniy Batagov, obrońca ukraińskiej drużyny olimpijskiej, skomentował zwycięstwo nad Marokiem (2-1) w 2. rundzie fazy grupowej Igrzysk Olimpijskich 2024 na kanale vZbirna YouTube.
- Zaczęliście z dwoma środkowymi obrońcami. Zastąpiłeś Taloverova Saliukiem, który był twoim partnerem. Jak wyglądało zrozumienie? Wydawało mi się, że zacząłeś dość pewnie.
- Mogę powiedzieć, że dużo grałem w parze zarówno z Taloverovem, jak i Saliukiem. Wcześniej w drużynie młodzieżowej grałem z Taloverovem, a potem w nowym cyklu drużyny młodzieżowej grałem wszystkie mecze z Salukiem, rozegraliśmy z nim pięć oficjalnych meczów, więc chemia jest na dobrym poziomie. Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrze.
- Marokańczycy rozpoczęli drugą połowę bardzo aktywnie, stwarzając sytuację za sytuacją. Ale ty zachowałeś się bardzo bezinteresownie - myślę, że byłeś gotowy zejść na dół ze swoimi kośćmi. Jakie było ustawienie po pierwszej połowie, co powiedział trener?
- Myślę, że to jedyny sposób na wygrywanie takich meczów. Musieliśmy wziąć się w garść i dać z siebie wszystko na boisku.
- Jak bardzo wpłynął na ciebie fakt, że Marokańczycy robili dużo hałasu na trybunach? A może wręcz przeciw nie - po pustych stadionach UPL zainspirowało cię to?
- Jedyną rzeczą, która była trudna, było to, że nie słyszeliśmy się nawzajem, trudno było wydawać instrukcje. Kiedy mieliśmy piłkę, cały stadion gwizdał, a my nie słyszeliśmy siebie nawzajem. Ale to ekscytujące i w takich meczach pojawia się pewna ciekawość. Masz rację, nie mamy tego w lidze ukraińskiej. To było bardzo interesujące i dobrze, że wynik ułożył się w ten sposób.
- Jak bardzo karny zmienił plan na drugą połowę, który dał wam trener?
- Oczywiście chcieliśmy strzelić więcej bramek, ale oni zaczęli drugą połowę całkiem dobrze, zaczęli nas trochę naciskać jeden na jednego. Nie mogliśmy wyjść spod presji i być może ten moment nadchodził. Ale trochę nie rozumiem, że w piłce nożnej istnieje zasada podwójnego karania. Nie powinno być czegoś takiego. Jeśli karny, to żółta kartka, jeśli faul w polu karnym w ostatniej chwili, to czerwona kartka. Wierzę, że mamy takie zasady. Ale nie wiem, zostaliśmy odesłani przez sędziego w dwóch meczach z rzędu...
- Chcą nas zabić?
- Chcą nas zabić.
- Myślisz, że doszło do naruszenia przepisów?
- Myślę, że było przewinienie, ale to nie była czerwona kartka.