Środkowy obrońca Karpat Lwów Vladyslav Baboglo skomentował mecz z Dynamem (1-3) w 3. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Ten system przekazywania opaski kapitańskiej - jak odbierają go zawodnicy?
- Dobrze. Myślę, że każdy z nas nie boi się brać na siebie odpowiedzialności, więc prawdopodobnie jest to dla nas nowy pomysł. Myślę jednak, że to dobry pomysł.
- Ale czy musimy się wykazać w dobry sposób w ciągu tygodnia przed meczem, czy musimy dostać gdzieś grzywnę, aby otrzymać ten tag odpowiedzialności?
- Wątpię, żebyś musiał zostać ukarany grzywną, ale nie wiem, jak ten wybór jest dokonywany wśród sztabu trenerskiego. Więc to nie jest pytanie do mnie.
- Karpaty na pewno nie przestraszyły się dziś Dynama, podjęły walkę. Ale czy grały o punkty?
- Wiadomo, z każdym meczem myślę, że nasza drużyna poprawia się pod względem gry. W związku z tym, jeżeli gdzieś w poprzednich kolejkach mieliśmy wynik, ale gdzieś mieliśmy złą grę, to dzisiaj pewnie gdzieś to już było zbliżone do tego, czego sztab trenerski od nas wymaga. Ale niestety wyniku nie było.
- To dobrze czy źle dla Karpat, że mają dwa mecze u siebie z drużynami z europejskich pucharów na raz ? Może potrzebna była przerwa między tak silnymi rywalami?
- Traktujemy to jako kalendarz. Myślę, że nasza gra nie zmienia się w zależności od tego, z kim gramy. Co więcej, sztab trenerski wymaga od nas, abyśmy grali po swojemu, a nie dostosowywali się do przeciwnika.
- Co Vladyslav Viktorovych powiedział w szatni?
- Nic. Powiedział, że nadal musimy pracować, pracować i ciężko pracować. Myślę, że będzie dobrze.