Obrońca Dynama Kijów Taras Mikhavko podzielił się swoimi wrażeniami z wygranego przez jego drużynę 5-1 meczu z Obolonem w 10. kolejce ukraińskiej Premier Ligi, w którym strzelił gola samobójczego.
- Oczywiście miło jest wygrać, bardzo się z tego cieszymy. Można powiedzieć, że były to derby stolicy, nastawiliśmy się na nie maksymalnie. Oczywiście szkoda, że strzeliłem do własnej bramki, ale nie szkodzi, w przyszłości postaram się strzelać do bramek innych.
- Czy koledzy z drużyny dopingowali cię i wspierali?
- Tak, wszystko jest w porządku. Powiedzieli, żebym zapomniał o tej chwili, to się zdarza. Jeśli policzyć mecze reprezentacji, okazuje się, że strzeliłem w czwartym meczu - dwa gole do bramki przeciwnika i dwa do własnej. Tak to już jest.
- Czy miałeś jakieś specjalne przygotowania do dzisiejszych derbów?
- Nie, do każdego meczu przygotowujemy się tak samo i każdy mecz chcemy wygrać. Do każdego przeciwnika przygotowujemy się tak samo.
- Pomimo tego, że Obolon jest na dnie tabeli, drużyna od pierwszych minut starała się nie zamykać pod swoją bramką, czy spodziewałeś się takich akcji ze strony przeciwnika?
- Tak, oglądaliśmy ich mecze i widzieliśmy, że grają dobry futbol. Spodziewaliśmy się więc, że nie będą grali tak zamknięci, jak wszyscy myśleli. Oni również próbowali atakować, więc mecz był interesujący. Wykorzystaliśmy swoje szanse i mogliśmy strzelić jeszcze więcej bramek.
- W którym momencie poczułeś się spokojny i pewny zwycięstwa?
- Myślę, że w drugiej połowie. Po 60 minutach wiedzieliśmy, że wygramy, ale chcieliśmy strzelić jeszcze więcej goli. To jest nasze stałe pragnienie.
- Drużyny często grały bez środkowego obrońcy, czy uważasz, że gra była widowiskowa?
- Tak, oczywiście, gra była interesująca. Gospodarze chcieli stworzyć nam trochę problemów, a my, jak już powiedziałem, staraliśmy się strzelić jak najwięcej bramek. Zdobyliśmy dużo bramek i myślę, że kibice byli zadowoleni.
- Jeszcze kilka dni temu znajdowałeś się na miejscu drużyny młodzieżowej, a teraz jesteś w Dynamie. Czy trudno jest dostosować się do spraw klubowych?
- Oczywiście, że trudno, bo reprezentacja ma pewne wymagania, a klub zupełnie inne. Ale podróżowanie wymaga więcej energii niż gra, więc ogólnie rzecz biorąc, nie jest tak trudno się przystosować, ale nadal zajmuje to trochę czasu. Wczoraj mieliśmy jedyną sesję treningową z całą grupą. Ale ogólnie wszystko jest w porządku.
- Następny tydzień jest bardzo ważny i pracowity dla Dynama, ponieważ macie mecze z Romą w Lidze Europy i Szachtarem w lidze ukraińskiej. Czy myślałeś już o tych meczach?
- Nie, cała uwaga była skupiona na meczu z Obolonem. Dzisiaj graliśmy, a jutro będziemy myśleć o Romie i przygotowywać się do kolejnych meczów.
- Widziałeś już któryś z meczów Romy?
- Oczywiście. Oglądałem pierwsze mecze Dovbyka, kiedy do nich dołączył, ale nie ostatnio. Jutro je obejrzymy.