W niedzielę, 10 listopada, w meczu 13. kolejki mistrzostw Ukrainy kijowskie «Dynamo» pokonało żytomierskie «Polesie» wynikiem 2:1. Mecz odbył się w Kijowie na stadionie «Dynamo» imienia Walerego Łobanowskiego. Przedstawiamy państwu pomeczową konferencję prasową głównego trenera stołecznej drużyny Aleksandra Szowkowskiego.
— Gratuluję kibicom «Dynamo» bardzo ważnego zwycięstwa. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że nasz przeciwnik miał tydzień na przygotowanie się do tego meczu, a my graliśmy dwa dni na trzeci po trudnym meczu, w którym prawie 75 minut graliśmy w osłabieniu i zużyliśmy bardzo dużo sił. A czasu na pełne regeneracje nie mieliśmy. Dopiero wczoraj wróciliśmy do Kijowa.
Dlatego przewidywaliśmy taki rozwój wydarzeń w dzisiejszym meczu. Przygotowywaliśmy drużynę do bardzo trudnej gry. Na pierwszy plan wychodziła dyscyplina zespołowa, organizacja gry. A w końcówce meczu sami poczuliśmy, że sił już brakuje.
— Oceń grę dwóch środkowych obrońców — Djachuka i Popowa.
— Wiecie, zawsze będę bronić swoich zawodników. Nawet gdy jestem niezadowolony z ich działań na boisku. Ale to nie zmienia faktu, że piłkarze powinni grać spokojniej, pewniej i bardziej niezawodnie, podejmować bardziej właściwe decyzje.
— «Dynamo» miało problemy z kreatywnością, szczególnie w sytuacji, gdy drużyna miała przewagę liczebną. Czy można mówić, że twoja drużyna ma problemy z graniem w roli faworyta?
— Mamy problemy z regeneracją przy tak gęstym harmonogramie i tak trudnej logistyce.
— Skomentuj żółtą kartkę, którą otrzymał Popow.
— Piłka nożna to gra kontaktowa. Piłkarze muszą działać w określony sposób, ale oczywiście muszą być przy tym bardziej ostrożni, jeśli można tak powiedzieć. Prawdopodobnie miało to związek z tym, że Popow wiele opuścił po kontuzji.
Miał też kontuzję Jarmolenko. On zawsze mówi «wszystko w porządku, wszystko w porządku», ale dzisiaj w pewnym momencie zobaczyłem, że on już «się wypompował». Dlatego przestawiliśmy się na grę w trzech obrońców.
Kiedy pojawia się zmęczenie, kiedy jest obciążenie, nigdy nie osiągniemy poziomu naszych oczekiwań — zawsze opadniemy do poziomu naszej gotowości, do tego, jak dokładnie drużyna podejmuje decyzje. Tak, wciąż tłumaczę piłkarzom, jak podejmować właściwe decyzje, ale aby to zrealizować, trzeba być świeżym i mieć odpowiedni poziom kondycji fizycznej.
Nie mówię, że nasza drużyna nie ma tych warunków. Ale należy uwzględnić, że gramy nieprzerwanie co dwa dni na trzeci. Policzmy. Zagraliśmy z «Oboloną», potem — z «Romą», potem — z «Szachtarem», potem — z «Worskłą», potem — z «Inhulcem», potem — znowu pojechaliśmy na mecz europejski, z «Ferencváros». I wszystkie te mecze — co dwa dni na trzeci, albo co trzy dni na czwarty. Tak, to może być normalny harmonogram. Ale tylko wtedy, gdy drużyna ma normalne warunki logistyczne. A nie wtedy, gdy drużyna spędza w drodze po 18-20 godzin. Dlatego tak często przeprowadzana jest rotacja, dlatego tak często zmieniam zawodników, aby byli świeżsi w następnym meczu.
— Jeśli występują takie problemy logistyczne, czy nie było prościej grać międzynarodowe mecze u siebie, nie w Niemczech, w bliskim sąsiedztwie — w Polsce lub Rumunii?
— Tym problemem zajmował się nie ja. Oczywiście obecna logistyka nie dodaje nam zalet. To jest jednoznaczne.
Aleksandr POPOW