Były główny trener kijowskiej „Obolon” Walerij Iwaszczenko podzielił się wrażeniami z pierwszej części obecnego mistrzostwa Ukrainy i zrobił prognozę, czego można się spodziewać na finiszu turnieju.
„Najważniejsze, że na Ukrainie, mimo wojennej sytuacji, piłka nożna w ogóle nie zniknęła. Zgadzam się, że poziom mistrzostwa w UPL spadł, ale jestem przekonany, że po zwycięstwie nad rosyjskim agresorem uda się nadrobić straty.
Cieszy, że praktycznie nie ma łatwych meczów, nawet dla uznanych krajowych gigantów — „Szachtara” i „Dynamo” — muszą działać na maksimum, aby zdobyć tak pożądane punkty. Poziom drużyn elitarnej ligi nieco się wyrównał, piłkarze Dynama i „górników” wciąż prowadzą dzięki większej stabilności, jednak ich konkurenci zbliżyli się dzięki upartości i wielkiemu pragnieniu, aby znaleźć się na czołowej pozycji.
Kogo bym wyróżnił za występy zeszłej jesieni? „Alexandria”, widać, że to drużyna trenerska. Podopieczni Rusłana Rotania zapamiętali się z równowagi i zgrania oraz zasłużenie ubiegają się o miejsce na podium.
W obecnych warunkach trudno prognozować, jaki będzie finisz. Wiele zależy od tego, jak drużyny przygotują się do nowych wyzwań, czy uda im się wzmocnić? Myślę jednak, że piłkarzom Dynama wystarczy zapas punktów, z którym przeszli na zimową przerwę, aby zdobyć tytuł mistrza. Chociaż „górnicy” będą walczyć do końca.
Jeśli chodzi o przegranych, to teraz najgorsze szanse ma „Czornomorec” i „Inhułec”, ale nie spieszyłbym się z pochówkiem piotrowczan. Są nastawieni na atak, będą grać u siebie, więc jeszcze mogą namieszać i ocalić się. Dlatego można oczekiwać zaciętej rywalizacji praktycznie w każdym pojedynku, co znacznie podgrzewa zainteresowanie krajową Premier League,” — powiedział Iwaszczenko.