W sobotę, 15 marca, w jednym z warszawskich centrów handlowych otworzył się nowy sklep partnera «Dynamo» (Kijów) — firmy Arber. Na uroczystość przybyli dwaj piłkarze «białoniebieskich» oraz reprezentacji Ukrainy — Ołeksandr Karawiaew i Władysław Kabajew.

Piłkarze, wchodząc do sklepu, od razu znaleźli się w gęstym kręgu kibiców. Na szczęście organizatorzy wcześniej się przygotowali, stawiając duży stół, na którym leżały kartki z wizerunkami piłkarzy «Dynamo», a Ołeksandr i Władysław zostawili na nich niejedno dziesiątkę autografów. Każdy chętny miał również możliwość zrobienia sobie zdjęcia ze swoimi idolami, którzy byli przy tym ubrani, jak na modelki, w kostiumy Arber.
Dla gości przygotowano również kilka wyzwań z udziałem piłkarzy, w wyniku których uczestnicy otrzymywali nagrody od «Dynamo» (Kijów) — kalendarze, piłki nożne i inne. Ogólnie pozytywne emocje otrzymali zarówno kibice, jak i sami piłkarze, ponieważ uśmiechy z ich twarzy nie schodziły przez całe ich uczestnictwo w spotkaniu.
Władysław Kabajew: «Wszystko było bardzo fajne. Było dużo ludzi, młodych chłopaków, przyszli z naszą atrybutyką. Także nas nie zostawili bez prezentów, wręczając książki, więc będzie co robić w drodze na mecze. Szczerze mówiąc, po raz pierwszy biorę udział w takich wydarzeniach, ale jeśli będzie coś podobnego jeszcze, przyjdę z przyjemnością. Dzisiaj odbywały się interakcje piłkarskie z kibicami, i pewnie to była najciekawsza część wydarzenia. Zawsze miło jest czuć uwagę ludzi, widzę, jak chłopcy na nas patrzą, a podchodząc, mówią, że aż ręce im drżą. Pamiętam siebie w ich wieku i wtedy bardzo chciałem mieć możliwość podejść i porozmawiać z piłkarzem. Z naszej strony staraliśmy się, aby czuli się jak w domu i otrzymali pozytywne emocje».
Ołeksandr Karawiaew: «Rozumiemy, że takie wydarzenia są potrzebne. Bardzo miło, że przyszli kibice — słyszałem, że niektórzy czekali na wydarzenie od 12. godziny, a niektórzy z Trojeszczyny przyjechali przez cały Kijów. Ale gdy jest chęć, wszystkie przeszkody są pokonywane. Naprawdę miło jest, kiedy kibice podchodzą, proszą o autografy, robią zdjęcia. Dzisiaj jeden z chłopaków również nie zostawił nas bez prezentów — wręczył mi książkę Andrija Mykołajowicza Szewczenki, a Władysław otrzymał od niego książkę o legendarnym Michaelu Jordanie. To świadczy o tym, że my również jesteśmy ludźmi, chętnie rozmawiamy z wszystkimi i oczywiście chcemy odwzajemnienia. Kiedy zdarzają się złe wyniki, czasem podchodzą na ulicy, pytają, czemu gramy źle — i nawet po tym widać, jak przeżywają za drużynę, za nasze występy, chcą z nami rozmawiać i nas słyszeć».