Główny trener reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow w transmisji na kanale YouTube „Futbol 360” opowiedział o przygotowaniach do meczów play-off Ligi Narodów z Belgią.

— Po pierwsze, jestem wdzięczny klubom, że pomogły reprezentacji zebrać się wcześniej. To bardzo ważna zbiórka, ponieważ mieliśmy już ten doświadczenie przed meczami play-off, zbieraliśmy zawodników bez piłkarzy, którzy grają za granicą. Myślę, że to bardzo ważne nie tylko dla pierwszej drużyny.
Przyjrzałem się potencjalnym kandydatom do pierwszej drużyny z młodzieżówki. Powiedziałem chłopakom, że następny krok - to pierwsza drużyna. Jesteśmy wdzięczni zawodnikom, którzy byli na tym etapie zgrupowań i wdzięczni klubom za to, że ich puściły. Jestem pewien, że ten czas spędziliśmy bardzo dobrze i przygotowaliśmy się.
— Może któryś z przedstawicieli młodzieżówki szczególnie zapadł wam w pamięć dzięki pracy na tym zgrupowaniu?
— Mogę jedynie powiedzieć, że były bardzo duże chęci ze strony każdego. Wczoraj przeprowadziliśmy wewnętrzny sparing i chłopaki dali w tym meczu wszystko. Z przyjemnością pracowali, i to dla nich szansa. Nie chcę nikogo wyróżniać, nigdy tego nie robię. Słowa głównego trenera reprezentacji Ukrainy dla poszczególnego piłkarza są bardzo ważne. Dlatego powiem jedno: jestem wdzięczny wszystkim.
— Na tym etapie zgrupowania nie było legionistów, wokół których budowana jest gra. W związku z tym, jakie były główne różnice w procesie treningowym?
— Sam proces treningowy zmienił się niewiele, mało się w nim zmieniło. To efekt tego, że procesy treningowe w narodowej reprezentacji i młodzieżowej są podobne. Inna sprawa, że narodowa drużyna nie zbierała się od ponad trzech miesięcy. Każdy zawodnik w swoim klubie ma swoje wymagania. Bardzo ważne jest przypomnieć chłopakom wszystko to, nad czym pracowaliśmy, spędzić z nimi jakiś czas, przeprowadzić zajęcia teoretyczne i odpowiednią liczbę treningów, aby odświeżyć dla nich to, co jest w naszej drużynie.
— Co konkretnie będą dla was znaczyły mecze z Belgią w play-off Ligi Narodów?
— Uważam, że obecnie każdy mecz reprezentacji Ukrainy to bardzo duża odpowiedzialność. Nie można mówić, że ten mecz jest ważny, a inny - nieważny. Kiedy zawodnicy przyjeżdżają, widzę ich chęci, wszyscy chcą grać i, co bardzo ważne, wygrywać. Tak, graliśmy z Belgią na Euro-2024, ale to był zupełnie inny mecz, w którym nasz przeciwnik nie bardzo potrzebował zwycięstwa, czego nie można było powiedzieć o nas.
Teraz czekają nas dwa strategiczne mecze. Ale, jak mówiłem, dla reprezentacji Ukrainy każdy mecz jest obecnie bardzo ważny: bardzo ważne jest przynieść pozytywne emocje naszym ludziom.
— Do reprezentacji wrócił Jarmolenko. Jaką rolę mu przydzielacie w zespole?
— Nie wiem. (Śmieje się). Zobaczcie, teraz była trening, a Andrij w przebiegach był jednym z najlepszych. Nie wiem, kto mówi, że powinien kończyć: to tylko on decyduje. On tak jak wcześniej pracował, tak pracuje i teraz. Bardzo szanuję Andrija, zrobił bardzo wiele dla narodowej drużyny, dla kijowskiego „Dynama”, a w ogóle dla futbolu Ukrainy. Ale teraz jest tutaj nie dlatego, że coś zrobił wcześniej: to lider „Dynama”, który pomaga drużynie w walce o mistrzostwo.
— Może to ostatnie powołanie Jarmolenki do reprezentacji. A jemu zostaje jeszcze dwa gole do rekordu Szewczenki. Czy jest zadanie na hat-trick?
— Nie myślałem o tym w ogóle. Jestem pewien, że Andrij też. Nie wątpię, że odda na boisku wszystkie swoje siły i nie będzie myśleć o jakichkolwiek rekordach.
— Tym razem w reprezentacji nie będzie Mudryka. Już myśleliście, kogo będziecie używać na jego pozycji?
— Ja, słuchając Garcíi (Rudi García, — główny trener reprezentacji Belgii, — przyp. red.), on powiedział, że już zdecydował, jak będzie grał przeciwko Ukrainie. Ale na razie po prostu czekamy, żeby nikt z chłopaków, którzy jeszcze nie przyjechali do obozu reprezentacji, nie odniósł kontuzji.
Na wczorajszym wewnętrznym sparingu próbowaliśmy niektóre opcje na pozycji Mudryka. Zobaczymy. Dzisiaj-jutro dołączy do nas wszystkich legionistów, a potem zdecydujemy, kto jest na ile gotów. Mamy dwa mecze. W tym starciu bardzo ważne jest nie myśleć tylko o pierwszym meczu.
— W reprezentacji są trzej napastnicy: Dowbik, Jaremczuk, Wanat. Jak oceniacie obecną formę każdego z nich? Czy zobaczymy ich w meczach z Belgią jednocześnie, dwóch z nich?
— Już widzieliście dwóch jednocześnie, i to w meczu z Belgią. Dlatego to jest możliwe. Jak już mówiłem, teraz zobaczymy na stan zawodników. Kibice zawsze uważają, że trener może zgadnąć z ustawieniem lub nie, ale bardzo ważne jest, aby na boisko wychodzili ci piłkarze, którzy naprawdę są gotowi do intensywnej pracy. Dlatego, kto będzie grał, decydujemy tuż przed meczem. Więc teraz nie mogę powiedzieć wam, kto zagra w ataku i czy zagramy z dwoma napastnikami. Ale po treningach widzę, że chłopaki są w dobrej formie.
Transkrypcja tekstowa — Dynamo.kiev.ua, przy korzystaniu z materiału hiperłącze obowiązkowe!