Główny trener „Krywbass” Jurij Weryndub skomentował kolejne przełożenie meczu mistrzostw Ukrainy w Krywym Roze.
— Mecze w Krywym Roze są ciągle przerywane, przełożone lub rozgrywane później. Może nastała potrzeba znalezienia jakiegoś algorytmu, który nie łamałby planów drużyn i nie nakładałby na nich swojego negatywnego odcisku?
— Trudno mi o tym mówić. Tak, jak i piłkarzom. Ale my — futbolowy klub „Krywbass” (Krywy Róg)! Wiecie, że na nasze mecze, mimo sytuacji w kraju, przychodzą kibice. I w sobotę też było ich wielu na stadionie. Myślicie, że im było łatwiej? Nie. Oni również martwią się o wszystko, co się dzieje. I my się martwimy, nie wiedząc, jak będzie dalej. Myślę tylko o tym, żeby wszystko się ułożyło. A jak będzie w przyszłości, to już pokaże czas. Moja sprawa — trenować, przygotowywać się do meczów, wychodzić razem z drużyną na teren sportowy i grać. Mimo cynicznego i okrutnego wroga, który przejawia dzikość, ostrzeliwując ukraińskie miasta i wsie. Wszystkim nam jest bardzo ciężko — i kibicom, i piłkarzom. Ale myślę, że naszym chłopakom na pierwszej linii, którzy nas bronią dniem i nocą, jest jeszcze trudniej. I, niestety, do tego trzeba podchodzić tak, jak to jest. Na dzisiaj jest tak — nie więcej i nie mniej.
— Ciągłe ostrzały Krywego Rogu rakietami i dronami prowadzą do dużej ilości zniszczeń. Zwraca uwagę fakt, że w wyniku wrogich ataków zniszczono lub poważnie uszkodzono wiele hoteli w mieście…
— Hoteli już naprawdę nie ma. Wszystkie te, które były — dziś są zniszczone. Wiele drużyn, które przyjeżdżają do Krywego Rogu grać z nami, zazwyczaj mieszka w Kropywnyckim. Odległość między miastami — mniej niż półtorej godziny drogi.
— Jak „Krywbass” wypełni międzynarodową przerwę w mistrzostwach? Czy zaplanowano mecz kontrolny?
— Nie, sparingi nie są planowane. Ograniczymy się do gry wewnętrznej. Dałem chłopakom cztery dni odpoczynku. Szczególnie, nasi obcokrajowcy proszą się na dzień-dwa pojechać do domu — i ja ich rozumiem. Komuś potrzeba na drogę jeden dzień, a komuś i półtorej. A po weekendzie — znów do pracy. Będziemy się przygotowywać do kolejnego meczu ligowego, 30 marca czeka nas gra w Połtawie z „Worskłą”.
Wjaczesław Kułczycki