Słynny ukraiński trener Ihor Yavorskyi w wywiadzie „ZESPÓŁ 1” opowiedział, czego oczekuje od mistrzostw Ukrainy w sezonie 2022/23.
— Czy Pana zdaniem uda się zorganizować pełnoprawne mistrzostwo na Ukrainie?
— Nie mam wątpliwości, że wspólne wysiłki pozwolą nam na rozegranie turnieju w elitarnej lidze na wysokim poziomie. Przekonane, że wszystkie mecze powinny odbyć się na Ukrainie, wówczas drużyny biorące udział w konkursie będą w takich samych warunkach. Laureaci powinni być wybierani wyłącznie na zasadzie sportowej!
Co do chęci naszych reprezentantów w europejskich pucharach i rozgrywania większości swoich meczów w UPL w krajach sąsiednich, to nie wchodzi w rachubę. Jeśli już chcą skorzystać z usług legionistów na obu frontach, to niech zapraszają tych, którzy zgodzą się grać na Ukrainie. Wiesz, szczerze mówiąc, bardziej martwią mnie gwarancje bezpieczeństwa, bo najcenniejsze jest ludzkie życie.
— Czy nadchodzący sezon może stać się najbardziej nieprzewidywalny od czasu uzyskania niepodległości?
- Nie należy spodziewać się wrażeń. Zgodnie z tradycją „Złoto” zagrają „Dynamo” i „Szachtar”, „Brązowe” zagrają „Zoria”, „Worskla” i „Dnipro-1”. Krywbas, Oleksandria i Rukh spróbują z nimi konkurować.
— O ile spadnie poziom UPL w związku z obecną sytuacją w kraju?
- Odwrót można przewidzieć, jednak większość drużyn została bez swoich legionistów, którzy pełnili główne role. Trudno będzie znaleźć dla nich równorzędnego zastępcę, a także dla tych Ukraińców, którzy zdecydowali się na zatrudnienie za granicą. Uczestnicy będą jednak starali się zrekompensować te straty kadrowe ogromną chęcią zademonstrowania wszystkiego, do czego są zdolni. Przecież wierzę w naszą młodość, że powinni w pełni wykorzystać szansę na głośne zadeklarowanie się w elicie ukraińskiego futbolu.
Wasyl MYCHAJŁOW