Na dziedzińcu na placu zabaw zawsze malowano nasze role: Błochin, Maradona, Zavarov, Platini, nawet Altobelli, a potem mój przyjaciel i kolega z klasy powiedział: „A ja jestem Vialli!”.
Jak dlaczego?
Wtedy zrozumieli.
A potem zaczęli się bać. Na Euro'88 zawita nowa gwiazda. Tylko po to, żeby się w nich nie zakochać. Złapany w półfinale. Vialli chybił dwa razy. Jeden - schwytany Dasaev, drugi - razem z Dasaevem obserwowali oczami ..
To było takie straszne. Vialli przygotowywał się do mistrzostw świata u siebie, zdając sobie sprawę, że będzie tam królem. Ale z jakiegoś powodu Squillaci został królem. W życiu też się zdarza: myślisz, że jesteś, ale życie mówi, mówią, nie, koleś, nie ty.
Koleś wrócił do Genui i został mistrzem Włoch z Sampdorią. Rozumiesz o co chodzi! Wcale nie teraz, nie wtedy! Czym jest Sampdoria...
Tak, Michajliczenko tam nie był akceptowany... Ale nikt tam nie był doceniany oprócz Vialli i Manciniego. Dokładnie w tej kolejności. Bo Vialli był tym, którego się obawiano, a Mancini po prostu nosił długie włosy, a to kiedyś było doceniane…
Vialli... To pierwszy zawodnik-trener w epoce, kiedy zaczynali dawać z siebie wszystko. Uwolnił się na żywo jako zamiennik. widzieliśmy to...
Kiedyś Lobanovsky zapytał: „Gdzie jest Vialli?” Walerij Wasiljewicz, Vialli jest już z tobą...
Artem ZHOLKOVSKY dla Dynamo.kiev.ua