Obrońca PolesiaBorys Kruszynskij opowiedział o swoich występach jesienią ubiegłego roku i oczekiwaniach na wiosenną część sezonu.
- Moja przeprowadzka do Polissii mogła wydawać się niektórym dziwna. W końcu byłem czołowym zawodnikiem Lwowa, drużyny UPL, a zostałem zaproszony do pierwszoligowego klubu. Ostatnie słowo miał mój ojciec. Najwyraźniej uważał, że "mieszczuchom" nie uda się uniknąć smutnego losu, a "Polissia" nie ukrywała swoich ambitnych planów, więc zalecił mi zmianę "rejestracji" na Żytomierz. Posłuchałem i podpisałem kontrakt do 31 grudnia 2027 roku.
- To, że zaproponowano ci tak długi kontrakt pokazuje, że Polissia w ciebie wierzy i liczy na ciebie.
- Grzechem jest narzekać. Drużyna przyjęła mnie bardzo dobrze. Na początku mój rodak, bramkarz Oleh Kudryk, bardzo mi pomógł radą.
- Na jakiej pozycji czujesz się bardziej komfortowo: we Lwowie zaczynałeś na środku boiska, potem grałeś w obronie i ponownie w środku pola. Z tej samej roli korzysta również menedżer Polissii Yurii Kalytvintsev.
- Byłem na poziomie juniorskim i na początku we Lwowie grałem w środku pola. Kiedy Anatolij Bezsmertnyi przejął drużynę, przeniósł mnie na środek obrony, wierząc, że tam będę najbardziej przydatny. Kiedy Oleh Dulub przejął Lwów, przeniósł mnie z powrotem na środek obrony, gdzie lubię grać najbardziej. Jest tu znacznie więcej zagrań, trzeba mieć czas zarówno na przerywanie ataków przeciwnika, jak i na grę z partnerami. Ale najważniejsze jest to, że mam możliwość uderzenia na bramkę przeciwnika z dużej odległości.
- Twój kolega z drużyny Andrii Hitchenko powiedział mi, że masz bardzo mocny strzał.
- Ale niestety nie jest on jeszcze precyzyjny. Poświęcam teraz dużo uwagi na poprawienie mojego celowania. Nie jestem zadowolony z faktu, że ostatniej jesieni tylko raz udało mi się zdenerwować bramkarza rywali.
- Stało się to jednak w meczu z Dynamem Kijów, w którym Polissya odniosła sensacyjne zwycięstwo 3:2.
- Uważam, że zasłużyliśmy na wygraną dzięki naszej odwadze, wytrwałości i spójności. Myślę, że był to mój najlepszy mecz w pierwszej części sezonu.
- Uderzające było to, że Polissia ma bardzo dobry mikroklimat w drużynie. Kogo można nazwać człowiekiem szatni w Polissii?
- Denys Boyko i Artem Kozak, którzy wiedzą, jak znaleźć właściwe słowa we właściwym czasie.
- A kto w Polissii jest odpowiedzialny za szkolenie pomocników?
- Volodymyr Knysh. Często otrzymujemy porady od naszego głównego trenera Yurii Kalytyntseva, który w swoim czasie był silnym pomocnikiem.
- Czy rozmawiał z wami przed wyjazdem na wakacje o tym, czego oczekuje od was na wiosnę?
- Nie, ale każdy z nas otrzymał indywidualne zadania, nad czym pracować, aby łatwiej było przejść przez okres zaostrzenia w styczniu przyszłego roku.
- Wziąłeś udział we wszystkich 17 kalendarzowych meczach Polesia w UPL, co już możesz dopisać do swoich atutów, nad czym jeszcze musisz popracować?
- Odpowiem w ten sposób: nie zamierzam spocząć na laurach, tym bardziej, że w mojej grze jest jeszcze wystarczająco dużo niedociągnięć.
- Na koniec: czego oczekujesz od nowego roku?
- Przede wszystkim mam nadzieję, że ta cholerna wojna zakończy się naszym zwycięstwem jak najszybciej. Jeśli chodzi o piłkę nożną, zarząd klubu Polissia ma ambitne plany gry zarówno w UPL, jak i Pucharze Ukrainy. Rywalizacja zapowiada się bardzo zacięta, ale dołożymy wszelkich starań, aby udowodnić, że nasze zwycięstwa z jesieni ubiegłego roku nie były przypadkowe.