Bramkarz Niwy Tarnopol Maksym Mekhaniv opowiedział, jak pracował na budowie w Polsce.
"W pewnym momencie myślałem o porzuceniu piłki nożnej. Było to zanim dołączyłem do Nivy, kiedy grałem na poziomie regionalnym. Wydawało się, że nic z tego nie wyjdzie. Idziesz na mecz, przebierasz się na ulicy, na ławkach, jest zimno. Potem wracasz z meczu głodny i zziębnięty. Chciałem to wszystko rzucić. "Po co to wszystko?" - pytałem sam siebie. Grałem w Patriocie w obwodzie winnickim, potem w Krzemieńcu, a następnie w Agronie. Podróż pociągiem, nocne przejazdy, zero zabawy...
Wytrzymałem to, a potem było już tylko lepiej. Miałem jednak inne trudne doświadczenie, gdy grałem dla Niwy na profesjonalnym poziomie. Podczas ferii zimowych pojechałem do Polski do pracy - pracowałem tam przez dwa miesiące na budowie. Potem zacząłem doceniać piłkę nożną. Tam było naprawdę ciężko. Codzienne wstawanie o 6 rano i ciężka praca do wieczora jest bardzo trudna" - powiedział Mekhaniv.