Menedżer Zoryi Ihor Huz skomentował pomysł wiceprezydenta UAF i trenera reprezentacji Ukrainy Serhija Rebrowa, aby wznowić mistrzostwa U-21.
- Jesteśmy temu przeciwni. Jest kilka powodów. Mamy wrażenie, że w kraju nic się nie zmieniło. Jak było przed wojną, tak jest. Mówimy o rozwoju piłki nożnej, ale musimy mówić więcej o jej zachowaniu. Przynajmniej w takiej formie, jaką ma teraz.
Kiedy istniała struktura U-21, byliśmy przeciwni jej zniesieniu. Dlaczego? Ponieważ wtedy siłą ją odcięto i powiedziano: Nie, nie potrzebujemy tego, miejmy piłkę nożną kobiet. Wyeliminowano ją, aby drużyny mogły grać w piłkę nożną kobiet. Teraz sytuacja wygląda następująco: piłka nożna kobiet nigdzie nie odeszła, a oni dodają U-21.
Powiedz mi, proszę, jak możemy to utrzymać finansowo? Musimy zwiększyć budżety klubów. A może wykorzystajmy te pieniądze, aby pomóc krajowi wygrać tę cholerną wojnę. Czy piłka nożna jest odcięta od kraju? To jest pytanie, które mamy. Usuńmy z regulaminu obowiązek klubów kobiecych, a przywrócimy U-21.
Zaproponowaliśmy inny model - jeśli kluby mają możliwości i chęci, nikt nie zabrania im posiadania drugiej drużyny. Niech gra w pierwszej lub drugiej lidze, tak jak robią to Metalurh Zaporoże i Rukh. Jak Szachtar-2, Szachtar-3, Dynamo-2, Dynamo-3. I niech tam grają chłopcy. Męski futbol, nie dziecięcy.
Jeśli mężczyzna nie grał na wysokim poziomie w wieku 19 lat, nie powinien grać z dziećmi. Musi grać jako dorosły, aby wyrósł na mistrza. A on wciąż jest w swoim bagnie, wciąż jest dzieckiem. W wieku 21 lat wciąż jest dzieckiem. W wieku 20 lat przychodzą ludzie z wojska, a on wciąż jest dzieckiem! To była nasza propozycja. Jeśli kluby mają środki finansowe, to na litość boską, są mistrzostwa PFL" - powiedział przedstawiciel klubu z Ługańska.