Były napastnik Szachtara Donieck Andrij Worobiej podzielił się swoimi wrażeniami z pierwszego meczu swojej byłej drużyny z francuską Marsylią (2-2) w play-offach Ligi Europy o prawo awansu do 1/8 finału tego turnieju.
"Emocje z tego spotkania pozostały niejednoznaczne. Mecz był podzielony na epizody, ostatecznie wynik mi się podobał. Ale mam też sporo pytań do zawodników. Jeśli chodzi o faworyta tej pary - wszystko jest 50%/50% jak poprzednio. W skrócie o drużynie gości - nie zaskoczyli mnie w żaden sposób. Szachtar ma wszelkie szanse na awans do kolejnej rundy. To tak w skrócie.
Gole padły po indywidualnych błędach obrońców. Najpierw Azarov nie zdołał skontrować przeciwnika na flance, a następnie podał do Aubameyanga.
Gole Szachtara po raz kolejny podkreśliły, że zawodnicy tej drużyny mają charakter. Trzymali ręce w górze i natychmiast ruszyli do ataku. Trzeba cały czas wywierać presję na przeciwniku. Wtedy jest szansa, że popełni błąd. Tak właśnie stało się przy golu Matvienki. Widać było, że nawet tracąc gole, nasi chłopcy się nie martwili.
Powiem szczerze - Marsylia nie złapała mnie w żaden sposób. Nie mieli specjalnego konstruktywnego podejścia. Taktycznie zespół nie pokazał żadnych ozdobników. Tak, są indywidualnie silni gracze. Gennaro Gattuso to początkujący trener, jest dopiero na początku swojej kariery. Póki co brakuje mu doświadczenia, nie potrafi reorganizować gry zespołu w trakcie meczu. Mecz i wyniki Marsylii w lidze francuskiej tylko to podkreślają.
Występ Szachtara w tym meczu był nieco chaotyczny. Może nasi dostosowali się do schematu gry Marsylii. Często widziałem, że kiedy Konoplya i Azarov biegli do przodu, Stepanenko siedział niżej i był trzecim środkowym obrońcą. Widzieliśmy, że Efim Konoplya kilka razy poszedł do przodu i był na pozycji dziewiątki, czego wcześniej nie widzieliśmy. W tych momentach Bondarenko siedział na prawej obronie. Ale nie widzieliśmy żadnych nowych pomysłów w ataku. Ale to dopiero pierwszy mecz.
Szachtar i Marsylia mają absolutnie równe szanse na awans do 1/8 finału Ligi Europy. Gole na wyjeździe od dawna nie dają przewagi. "Szachtar gra wszystkie mecze na wyjeździe i myślę, że są do tego przyzwyczajeni. Tak, w Marsylii gospodarze będą mieli szalone wsparcie swoich fanów. To oczywiste, że piłkarze tej drużyny rzucą się do ataku od pierwszej minuty. Ważne będzie, aby gracze Szachtara powstrzymali początkowy atak przeciwnika. Przez około 15-20 minut Francuzi będą szaleć. Mam nadzieję, że wtedy znajdziemy swój moment i strzelimy gola. Widziałem ich ostatni mecz z Metz i popełniają błędy u siebie. To nie jest drużyna, która ich nie przejdzie" - powiedział Vorobey.