Prezes Obolonu Oleksandr Riznichenko skomentował skandaliczny epizod, który miał miejsce po meczu z Polissią w 21. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Ołeksandrze Iwanowiczu, do jakiego skandalu doszło po meczu z Polesiem?
- Nie mogę powiedzieć szczegółów, ponieważ byłem na trybunach, a nie na boisku. Nie wiem, co zapoczątkowało konflikt i jaki był jego powód. Kiedy zszedłem na dół, wszystko się uspokoiło. Po meczu rozmawiałem z delegatem meczowym i powiedział, że nie było żadnych uwag. Gdyby doszło do krytycznej sytuacji, sędziowie poinformowaliby o tym delegata, aby mógł to uwzględnić w raporcie.
Z tego co zrozumiałem, to były emocje ze strony piłkarzy Polesia - słowo w słowo, i tak to się potoczyło. Miałem też gwałtowną reakcję, gdy Obolon grał na wyjeździe z Polissią w pierwszej rundzie i przyznano nam rzut karny w doliczonym czasie gry. Pobiegłem do sędziów, by wyjaśnić sprawę i zostałem ukarany grzywną przez SCC.
- Kravets powiedział, że po meczu pijany człowiek z Obolonu podszedł do Polissii i zaczął im coś mówić.
- To kłamstwo! W strefie technicznej nie było osób postronnych, a tym bardziej pijanych. Byli tam tylko upoważnieni pracownicy klubu: trenerzy, masażyści, lekarze. Wokół byli ochroniarze. Mogę więc śmiało powiedzieć, że stwierdzenia Kravetsa są nieprawdziwe.
Rozumiem, że wynik był dla nich niekorzystny i że Polissia chciała wygrać, bo nie udało im się to od trzech meczów z rzędu. Mecz był napięty i nerwowy, było wiele kartek i, o ile rozumiem, Polissia miała pewne skargi na sędziowanie. Na tym tle można powiedzieć wszystko, bo emocje sięgają zenitu.
- Pod czyim adresem Budkowski krzyczał: "Shut the f**k up"?
- Nie wiem, bo nie było mnie w strefie technicznej. To weekend zespołu i nie mogłem ich zapytać o szczegóły sytuacji. Porozmawiamy o tym, gdy wrócą.
- Jak oceniasz sędziowanie w tym meczu?
- Jestem bardzo zadowolony, że w UPL nie ma głośnych skandali sędziowskich w wiosennej części mistrzostw. Nasi sędziowie potrafią dobrze sędziować zarówno na VAR, jak i na boisku. To bardzo duży plus, który pojawił się po przybyciu Szewczenki, Monzula i nowego zespołu UAF. Ręka Monzula jest już odczuwalna w sędziowaniu. Oby tak dalej.
Po czterech rundach nie widziałem żadnych błędnych decyzji sędziów. Owszem, był skandaliczny epizod w meczu Szachtar-Kryvbas, kiedy Kryskiv i Bondarenko zagrali piłkę bez gwizdka sędziego, ale zgodnie z przepisami zachowali się poprawnie, to była bardziej kwestia fair play.
- Okazuje się, że Luchi powinien zostać usunięty wcześniej?
- Powinien być usunięty już dawno temu. Ale to nie tylko Luchi był tutaj problemem. Jeśli jest wola polityczna w kierownictwie UAF, to wszystkie inne struktury pójdą w jego ślady. W tej chwili Obolon jest zadowolony z pozytywnych zmian, które zachodzą w ukraińskim sędziowaniu.
Andrii Piskun