Znany ukraiński trener Ołeksandr Babycz podzielił się swoimi wrażeniami z centralnego meczu 28. kolejki mistrzostw Ukrainy, w którym Szachtar Donieck i Dynamo Kijów spotkały się wczoraj we Lwowie (1-0).
- Nerwowość meczu była bardzo odczuwalna, a gra trzymała wszystkich w napięciu do ostatniej sekundy. Historię UPL, Szachtara i Dynama tworzą nowi zawodnicy, a legendy takie jak Jarmołenko czy Stepanenko są na drugim planie.
- Czy zwycięstwo Szachtara było naturalne?
- Remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem, ale w piłce nożnej zdarza się, że nie wszystko jest logiczne.
- Czy byłeś zaskoczony wyjściowym składem Dynama? Na przykład brak Jarmołenki w wyjściowym składzie lub wybór w obronie na rzecz Wiwczarenki i Dyachuka?
- Aby udzielić odpowiedzi, trzeba zrozumieć, jaki był plan trenerski Ołeksandra Szowkowskiego. Moim zdaniem Dynamo zamierzało zamknąć się w pierwszej połowie i próbować kontrataków. Coś jednak poszło nie tak... Kabayev miał jedyną prawdziwą szansę na zdobycie bramki przed przerwą. Dynamo nie miało jakości w grze z kontry. Jeśli chodzi o Yarmolenko, również spodziewałem się zobaczyć go w wyjściowym składzie. Ale w drugiej połowie Szachtar grał na wynik i osiągnął swój cel.
- Co sądzisz o rzucie karnym? O ile dobrze rozumiem, obrońca kontrujący przeciwnika we własnym polu karnym powinien opuścić ręce w dół...
- Od razu powiem, że karny z 11 metrów był jednoznaczny. Co do obrońców, to powinni nie tylko trzymać ręce w dole, ale i za plecami. Wystarczy spojrzeć jak zachowują się obrońcy czołowych drużyn w Lidze Mistrzów. Ale to jest klasa piłkarza... Jestem zwolennikiem takich karnych, bo piłka leciała do bramki.
- Pofantazjujmy. Czy gdyby pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, Dynamo miałoby szansę na ogólny sukces?
- Pierwsza bramka zawsze koryguje grę. Jeśli jednak przypomnimy sobie futbol grany przez Dynamo przed przerwą, to kreatywności ze strony Kijowa było bardzo mało, a po przerwie mogli strzelać bramki głównie po remisowych standardach - tych samych rzutach rożnych, których było sporo. Tak, Shovkovskyi zareagował poprawnie i na czas na wydarzenia po pierwszej połowie, wypuszczając Yarmolenko, po czym zmienił się schemat gry, ale czy trener Biało-Niebieskich miał okazję zmienić coś bardziej znaczącego - jakościowo wzmocnić grę w ataku? Raczej nie... W przeciwieństwie do Dynama, Szachtar ma lepszy wybór zmienników, a ci gracze są szybcy i techniczni.
- Jednak Szowkowski mógł spróbować zagrać kimś innym niż Jarmołenko. Mam na myśli wcześniejsze zmiany niż te dokonane w 77. i 88. minucie...
- Można było wcześniej rzucić do boju Ponomarenkę. Dlaczego właśnie jego? Bo był de facto jedynym rezerwowym napastnikiem. Oczywiście wzmocnienie formacji ataku Dynama było konieczne, ale wszedł Shepelev i rozpłynął się na boisku...
- Dlaczego gra Szachtara tak bardzo zmieniła się po przerwie? "Czy Górnicy postanowili włączyć tryb maksymalnej racjonalności?
- Na początku, do 5. minuty, Szachtar oddał trzy groźne strzały na bramkę Dynama. "Górnicy zaczęli bardzo aktywnie. Zgadzam się, że taktyka drużyny Puszicia w drugiej połowie była nieco ryzykowna. Mogły być kłopoty dla Szachtara, zwłaszcza po strzałach Brazko, a szczególnie w 65-75 minucie. Myślę, że nie było instrukcji trenerskiej, aby siedzieć w tak niskiej defensywie. To Dynamo zmusiło Szachtar do takiej gry. Chciałbym podkreślić świetną pracę sędziego, który nie uległ prowokacjom i dał obu drużynom możliwość gry.
- Kogo można wyróżnić w składzie Szachtara?
- Przede wszystkim Sudakova, który właściwie przez cały mecz prowadził grę swojego zespołu i ogólnie wykonał świetną robotę. Chciałbym również wspomnieć o Kevinie - wykonał bardzo dobrą robotę na skrzydle, sprawiając wiele problemów Dynamo.
- Czy ktoś w drużynie Dynama zasłużył na wyróżnienie?
- W pozytywnym sensie mogę wyróżnić dwóch - Brazhko, który zagrał na mniej więcej przyzwoitym poziomie oraz Yarmolenko, który potrafił zrobić różnicę w przebiegu wydarzeń na boisku. Więcej spodziewałem się po Shaparenko i Vanacie - myślę, że był trochę wypalony, bardzo nerwowy, być może dlatego, że przeciwnicy nie dawali mu miejsca i nie mógł włączyć swojej szybkości.
- Czy można powiedzieć, że wynik klasyku był trenerską porażką Ołeksandra Szowkowskiego?
- W pierwszej połowie pomysły trenera Dynama nie wypaliły. Nawiasem mówiąc, nie wspomniałem jeszcze o tym, jak dosłownie od pierwszych minut na boisku zniknął Wołoszyn, którego pojawienie się w "starcie" było decyzją trenerską Szowkowskiego, który potem wszystko zrozumiał i wypuścił Jarmołenkę. Ale Szachtar zagrał obie połowy kompetentnie - owszem, na różne sposoby, ale skutecznie. Jest to więc trenerskie zwycięstwo Marino Pušicia.
- Złota intryga w UPL umarła na dwie kolejki przed końcem...
- Szkoda, oczywiście. Byłoby ciekawie dla wszystkich neutralnych kibiców, gdyby Dynamo wygrało. Winę za to ponoszą jednak Biało-Niebiescy. "W walce o mistrzostwo Dynamo nie powinno było tracić punktów w takich meczach jak z Veres czy LNZ. Teraz terminarz byłby inny... Ogólnie powiedziałbym, że triumf Szachtara w lidze ukraińskiej jest zasłużony i naturalny. "Górnicy" sprawniej pokonywali dystans, zwłaszcza na finiszu.
- Co trzeba poprawić w grze Szachtara przed Ligą Mistrzów?
- Musimy wzmocnić środek obrony i strefę pomocy, czyli znaleźć zmiennika dla Stepanenki. Pod znakiem zapytania stoi też pozycja prawego obrońcy, bo moim zdaniem sam Konoplya to za mało...
Oleg Semenczenko