Były piłkarz kijowskiego „Dynamo” Włodzimierz Szaran wyraził swoją opinię na temat połączenia dwóch lwowskich klubów — „Karpat” i „Ruchu”.
— Jak przyjęto decyzję „Karpat” i „Ruchu”?
— Byłem zaskoczony, wiedziałem, że w „Ruchu” są problemy, ale nie myślałem, że aż takie, żeby połączyć się z „Karpatami”. W „żółto-czarnych” było zadanie wygrywać w derbach, drużyny chciały udowodnić, kto w Lwowie jest silniejszy. Ale takie jest życie, widzicie, są problemy, dlatego zdecydowali się połączyć, to decyzja prezydentów.
— Nie uważa pan, że to pochopna decyzja?
— Mogę to oceniać jak tylko chcę, ale to inni ludzie decydują. Ale nie sądzę, żeby była pochopna. Myślę, że Grzegorz Kozłowski wszystko przemyślał, jest inteligentnym człowiekiem i wie, co robi.
— Czy sprawiedliwe jest zostawiać kibiców bez derbów i rywalizować z zapiekłym przeciwnikiem?
— Znam lwowskich kibiców, ponieważ w „Karpat” zaczynałem, uczyłem się w internacie, chodziłem na piłkę nożną w dzieciństwie. Doskonale rozumiem niezadowolenie niektórych fanów. Nie wyobrażam sobie, co może się wydarzyć, jeśli nie będzie wyników i drużyna będzie przegrywać. Możemy tylko zgadywać, jak kibice będą się zachowywać.
— Dla „Karpat” to bardzo duży plus?
— Dla samej drużyny, oczywiście, to plus. Bardzo mi się podobają gracze „Ruchu”, dlatego to bardzo poważne wzmocnienie dla „Karpat”. Lokalni, młodzi, utalentowani chłopcy z pewnością pomogą i będą potrzebni „lwom”.
— Kibice będą mogli zaakceptować tych graczy, którzy w swoim czasie odeszli z „Karpat” do „Ruchu”? W derbach nie przyjęli ich zbyt ciepło.
— Uważam, że to zależy od wyniku. Wiecie, jak mówią: „od miłości do nienawiści jeden krok”, ale może być i odwrotnie. Jeśli chłopaki będą grać, psychicznie będą przygotowani, najważniejsze, żeby nie martwili się, co powiedzą kibice. Trzeba wychodzić i grać w piłkę. Jeśli będą wygrywać, wszystko zostanie zapomniane.
— „Karpaty” pochłoną „Ruch” czy jednak dojdzie do połączenia?
— Myślę, że pochłoną. „Karpaty” mają stabilną sytuację finansową. Okazuje się, że inicjatywa połączenia wyszła od „Ruchu”. Nie mogę tego stwierdzić z całą pewnością, taką wiedzę mogą mieć tylko prezydenci klubów.
— Uważa pan, że połączenie odbędzie się z powodu braku finansowania?
— Słyszałem, że przez problemy finansowe. Powiedziałbym, gdybym wiedział na pewno, ale nie jestem na 100% pewny. Mówili ludzie, że sytuacja jest taka.
Andrzej Pawleczko