22-letni skrzydłowy Jewhen Riazancew, wychowanek Dynama Kijów, który obecnie jest jednym z liderów Metalista Kijów, podzielił się swoimi wspomnieniami z piłkarskiej kariery.
- Rozpocząłeś karierę w Dynamie Kijów. Jak to się potoczyło?
- To była trochę zabawna historia. Uczyłem się w gimnazjum nr 318 w Kijowie i przeczytałem ogłoszenie o naborze dzieci do akademii Dynama. W wieku sześciu lat zadzwoniłem i przedstawiłem się. Powiedziano mi, kiedy i gdzie mam przyjść.
Wróciłem do domu i praktycznie zmusiłem ojca, by zabrał mnie na selekcję. Przyszedłem na selekcję i wśród wielu dzieci znalazłem się w niewielkiej liczbie tych, którzy zostali wybrani do Dynama.
- Z którą z gwiazd trenowałeś w Dynamie?
- Grałem z Vladyslavem Vanatem, Ilyą Zabarnyim, Volodymyrem Brazhko, Kostiantynem Vivcharenko, Ruslanem Neshcheretem...
- Kto był twoim numerem jeden w Dynamie w 2002 roku?
- W tamtym czasie najbardziej wyróżniał się Zabarnyi. Zawsze był duży i miał szybkość. Tacy obrońcy zawsze są na wagę złota. Zabarnyi był również znany ze swojego myślenia. Nigdy nie wykonywał niepotrzebnych ruchów przy piłce.
- Dlaczego zdecydowałeś się przejść do drugoligowego wówczas Metalu, zamiast próbować walczyć w Dynamie?
- Pojawiła się opcja z Metalem i postanowiłem spróbować. Wydawało mi się, że lepiej iść do drugiej ligi niż zostać w U-19. Porozmawiałem z mamą i tatą i podjąłem decyzję.
Dmytro Venkov