Znany ukraiński trener Serhij Puchkow powiedział, co myśli o porażce Żytomierza w 2. rundzie kwalifikacyjnej Ligi Konferencyjnej, w której ukraiński zespół dwukrotnie przegrał ze słoweńską Olimpią - najpierw 0:2, a następnie 1:2.
Sergey Puchkov- Cóż mogę powiedzieć... Wynik mówi sam za siebie. Żytomierzanie nie przeszli dalej i teraz klub powinien szukać przyczyn trenerskich błędów, a także tego, co konkretnie sztabowi szkoleniowemu nie wyszło.
Można mówić o wielu rzeczach, ale faktem jest, że w konfrontacji z Olimpią żytomierzanie przegrali dwa mecze z rzędu. W drugim z nich już w 1. minucie zdołali strzelić Słoweńcom szybkiego gola i prowadzili 1:0. Dostać taką szansę, i to jeszcze na samym początku meczu, i nie wykorzystać sukcesu.... Niestety na tym się skończyło. Przeciwnik strzelił wczoraj dwa razy i wygrał. A to oznacza, że drużyna z Żytomierza nie jest gotowa psychicznie.
- Jakie są odczucia ukraińskich kibiców i właściciela klubu z Żytomierza Giennadija Butkiewicza, który zainwestował dużo pieniędzy w "Polesie" i dosłownie żył Pucharem Europy po tych porażkach?
- Jasne jest, że nie jest najlepiej. Trzeba wyciągnąć wnioski. I im szybciej zostaną one wyciągnięte - tym lepiej. Jeśli rozpoczniemy proces pod warunkową nazwą "Zobaczymy", to moim zdaniem na nic się to zda. Problem może się pogłębić - i co wtedy robić?
- Po meczu przedstawiciele "Polesia" - w szczególności Oleksandr Usik i Imad Ashour wyrazili niezadowolenie z jakości arbitrażu. Co ty na to?
- Sędziowanie w tym przypadku nie ma nic do rzeczy. Kto, powiedz mi, przeszkodził ci w tworzeniu szans i zdobywaniu bramek? Objęliście prowadzenie na samym początku meczu - czego więcej potrzeba? Doprowadźcie to do końca, strzelcie drugą bramkę i grajcie dalej. Wtedy nie będziesz musiał szukać przyczyn w czynnikach zewnętrznych, takich jak sędziowanie. Ale nie mogliśmy.
Oleg Didukh
