Yurii Kulish, pomocnik Chornomorets w latach 80-tych i 90-tych, podzielił się swoimi oczekiwaniami co do rewanżowego etapu play-offów Ligi Konferencyjnej, w którym Kryvbas Kryvyi Rih spotka się z Betisem w Hiszpanii.
- Oglądałem mecz w Koszycach, który wygrali Hiszpanie, w telewizji i byłem w stanie określić, jak wygląda obecna drużyna Betisu. Mogę powiedzieć, że ta drużyna również ma słabości, które Kryvbas może wykorzystać w dzisiejszym meczu. Przynajmniej jest nadzieja, że jeśli trener Kryvyi Rih weźmie pod uwagę wszystkie błędy, które zostały popełnione w pierwszym spotkaniu, będzie miał czas na ich przeanalizowanie i poprawienie, to wszystko może się udać. W piłce nożnej nie ma rzeczy niemożliwych. Byliśmy świadkami wielu sytuacji, w których w europejskich pucharach jedna drużyna przegrywała 0:3 w pierwszym meczu, a następnie strzeliła trzy gole w drugim, doprowadzając do wyniku 3:3 i doprowadzając do dogrywki lub rzutów karnych, w których wygrała. Takie wybitne kluby jak Real Madryt, Barelona, Benfica i wiele innych wyraźnie to pokazały. Futbolu nie da się oszukać. Powtarzam więc: wiele będzie zależało od trenera i korygowania błędów.
- A co z nastawieniem zawodników?
- Uwierzcie mi, w meczach na takim poziomie nie ma co w ogóle mówić o nastrojach! W końcu sama drużyna Betisu, jak i udział w europejskich rozgrywkach, jest bodźcem, który powinien sprawić, że zawodnicy zagrają na maksimum swoich możliwości. Nie ma więc potrzeby dostrajać ich do takich rozgrywek - nastawienie jest w każdym z nich od dawna. "Czy Kryvbas często gra w europejskich rozgrywkach? Nie, nie gramy. Dlatego wszystko będzie zależało od Yurii Vernyduba i tego, jak dobrze zbuduje grę i czy znajdzie słabości Betisu, które Sevilla, jak każda inna drużyna, ma.
- Na co zwróciłbyś uwagę, gdybyś był na miejscu trenera Kryvbasu przed meczem z Betisem?
- Przede wszystkim starałbym się poprawić grę w obronie. W jednej sytuacji, jeśli to konieczne, wyszedłbym naprzeciw przeciwnikowi nieco "wyżej", w drugiej - "niżej". Kiedy analizujesz sytuację, widzisz, gdzie twoja drużyna ma lukę. I odpowiednio starasz się ją wypełnić. Na przykład, jeśli skrzydłowy jest wyraźnie gorszy pod względem szybkości, a jego przeciwnik bawi się tak, że główne zagrożenie podczas ataków pochodzi z tej krawędzi, trener podejmuje pewne kroki. Musi albo dokonać rotacji, albo wystawić na tej pozycji równie szybkiego i nieustępliwego zawodnika. Czasami trener dokonuje zmiany w grze jeden na jeden, ponieważ są zawodnicy, którzy grają cały mecz. Czyli wiele zależy od tego, jak trener dostosuje się do gry powrotnej i jak przygotuje do niej zespół.
- Jak wiadomo, jakość tego procesu jest utrudniona przez logistykę i napięty harmonogram oficjalnych meczów...
- W tej sytuacji oczywiście nie można zazdrościć Jurijowi Wernydubowi, bo w stanie wojennym Kryvbas musi zmagać się z logistyką. Można powiedzieć, że drużyna z Krzywego Rogu jest stale "na kołach". Sami oceńcie: 22 sierpnia Kryvbas grał w Koszycach na Słowacji, a zaledwie trzy dni później, 25 sierpnia, byli już w Krzywym Rogu, by zagrać z Ingulets. Następnie udali się tranzytem przez Mołdawię do Hiszpanii, gdzie 29 sierpnia zmierzą się z Betisem w drugim pojedynku. Trzy mecze w siedem dni, do tego ciągłe podróże i to jeszcze w czasie wojny - trzeba przyznać, że to dość trudne. Jakkolwiek by jednak nie było, powtarzam: nie ma rzeczy niemożliwych. I jestem pewien, że Kryvbas może jeszcze pokazać zęby. Powiem jedno: jeśli Krzywy Róg strzeli gola jako pierwszy, będzie miał wszelkie szanse na uratowanie sytuacji.
Viacheslav Kulchytskyi