Doradca prezesa Dynama Artem Kravets opowiedział o swojej pozycji w stołecznym klubie.
- Jak to się stało, że zostałeś doradcą prezesa Dynama i jak wyglądało Twoje przejście z roli zawodnika do funkcji funkcyjnej?
- Szczerze mówiąc, nie widziałem siebie w roli trenera. Zawsze chciałem spróbować swoich sił na stanowisku menedżerskim. To było bardzo proste. Mieliśmy spotkanie z prezesem - najpierw przez telefon, a potem spotkaliśmy się osobiście.
Przedstawiłem swoje pomysły, jak widzę pewne problematyczne kwestie i moją wizję ich rozwiązania. Uzgodniliśmy, że rozpocznę pracę w Dynamo na stanowisku, na którym na razie nie będę miał zbyt dużej odpowiedzialności. Ale od czegoś trzeba zacząć i krok po kroku iść do przodu. Tak też się stało.
- Jeśli to nie tajemnica, to czy możesz ogólnie opowiedzieć o swoich pomysłach, z którymi przyszedłeś do Igora Surkisa?
- Nie chciałbym mówić o konkretnych pomysłach. Każdy klub, Dynamo również, ma nad czym pracować i w jakich kierunkach się rozwijać. Ja tylko przedstawiłem swoją wizję i pomysły, które można wykorzystać, aby coś poprawić w klubie. Dotyczy to skautingu pierwszej drużyny, U-19 i naszej akademii. Są tam różne punkty.
Jeśli porównać mnie rok temu i teraz, to może zrobiłbym jeszcze lepszy projekt. Ale wszyscy się uczymy. W tym momencie prezes zobaczył, że moje pomysły nie są złe i zdecydował, że mogę zacząć pracować.
Irina Kozyupa