Były napastnik reprezentacji Gruzji Shota Arweladze wczoraj wieczorem był wśród protestujących w Tbilisi, informuje Georgian Footy.
„Po tym, co zdarzyło się wczoraj wieczorem, po prostu nie mogłem siedzieć spokojnie i nie dołączyć do naszego narodu, aby wyrazić swój protest” — wyjaśnił Arweladze swoje stanowisko.
Protesty w Gruzji rozpoczęły się zaraz po tym, jak 28 listopada premier kraju Irakli Kobachidze ogłosił zakończenie kursu na przystąpienie do UE w 2028 roku. Na obecny moment protesty trwają, a próby siłowników rozpędzenia demonstrantów nie przynoszą żadnych rezultatów.